Prezes wykorzystuje na pisanie każdą wolną chwilę, a nie ma ich zbyt wiele - powiedział PAP jeden z polityków PiS.Kaczyński - jak twierdzą posłowie z jego ugrupowania - zawrze w książce swój pomysł na rządzenie oraz interpretację najważniejszych wydarzeń politycznych ostatnich lat. Plan jest taki, aby wydanie książki zbiegło się z wiosennym kongresem partii. Mam nadzieję, że to się uda - podkreślił rozmówca PAP z PiS.
Książka nie ma jeszcze ustalonego tytułu. Wiadomo, że będzie kontynuacją książki "Polska naszych marzeń", która ukazała się tuż przed wyborami parlamentarnymi, jesienią 2011 r. Fragment tej publikacji dotyczący Niemiec i kanclerz Angeli Merkel wzbudził wówczas spore kontrowersje.
Kaczyński napisał m.in., że Merkel chce może miękkiego, ale podporządkowania Polski Niemcom oraz, że nie sądzi, żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności. Kaczyński dopytywany w wywiadzie dla "Newsweeka" o ten fragment swej książki, powiedział wówczas: Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy. Politolodzy, a także sami politycy PiS, oceniali, że zamieszanie dotyczące książki przyczyniło się do gorszego wyniku PiS w wyborach.
Komentarze(159)
Pokaż:
Kolejna odsłona smoleńskiej groteski. Służba Kontrwywiadu Wojskowego twierdzi, że nie wiedziała (!) o przebudowie saloniku nr 3 w Tu-154, dokonanej cztery dni przed katastrofą w Smoleńsku.
"Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie była informowana o zmianie konfiguracji wnętrza samolotu TU-154M nr boczny 101 dokonanej w dniu 6 kwietnia 2010 r. ani nie posiada informacji dotyczących zgromadzonego materiału na ten temat" - taką odpowiedź wystosowało Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi na interpelację posła Marka Opioły w tej sprawie.
Jest to tłumaczenie kuriozalne, bo SKW jest właśnie od zdobywania informacji dotyczących bezpieczeństwa wojskowego państwa, a nie od bycia informowaną (do zadań SKW należą m.in. "ochrona bezpieczeństwa jednostek wojskowych oraz żołnierzy wykonujących zadania służbowe poza granicami państwa" i "uzyskiwanie, gromadzenie, analizowanie, przetwarzanie informacji mogących mieć znaczenie dla obronności, bezpieczeństwa lub zdolności bojowej SZ RP").
Przypomnijmy, że 6 kwietnia 2010 r. - w dniu oblotu komisyjnego przed lotami premiera i prezydenta do Smoleńska - samolot dość niespodziewanie przebudowano, a dokładniej (na polecenie Szefa Techniki Lotniczej 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego) dokonano zmiany konfiguracji wnętrza samolotu z 90 na 100 miejsc dla pasażerów. Zmiana ta dotyczyła saloniku nr 3, pierwotnie przeznaczonego dla 8 pasażerów, który przebudowano, by mógł pomieścić 18 osób.
Powiększony salonik nr 3 zajęli podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik, wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer, wiceminister obrony narodowej Stanisław Jerzy Komorowski, wiceminister kultury Tomasz Merta, Andrzej Przewoźnik, posłowie Maciej Płażyński i Grażyna Gęsicka, urzędnik MSZ Mariusz Kazana, bp gen. dyw. Tadeusz Płoski, abp gen. bryg. Miron Chodakowski, ks. płk Adam Pilch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor, gen. br. Bronisław Kwiatkowski, gen. br. pil. Andrzej Błasik, gen. dyw. Tadeusz Buk, gen. dyw. Włodzimierz Potasiński, wiceadm. Andrzej Karweta, gen. bryg. Kazimierz Gilarski.
Osoby przebywające w tej części maszyny odniosły największe obrażenia.
Według naszych informacji - samolot nie został gruntownie sprawdzony po tej przebudowie, choć po każdym remoncie, jak np. po powrocie z Rosji, powinna zostać przeprowadzona dokładna kontrola pirotechniczna każdego elementu maszyny - najlepiej z udziałem osoby znającej budowę Tu-154M.
PRZECIEZ NAWET NIEWIE JAK SIE OBIAT PISZE.