– Niektóre zapisy są kontrowersyjne, szczególnie jeśli chodzi o skutki o charakterze prawnym – podkreślił Tusk.
Do konwencji mają być też dołączone dwa zastrzeżenia, które premier określił jako techniczne. Decyzja rządu przecina kilkumiesięczny spór w łonie rządu w sprawie zaakceptowania dokumentu. Jego przyjęcie forsowała pełnomocnik ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, przeciwko opowiadał się minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który określał ją jako służącą „zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych”.
Rząd upoważnił minister Kozłowską-Rajewicz do podpisania dokumentu, co ma nastąpić w grudniu. Potem ratyfikuje go parlament.
Zastrzeżenia rządu do konwencji dotyczą art. 30 (ust. 2) dotyczącego odszkodowań od państwa, których mogą żądać ofiary przemocy. Polska zastrzega, że będzie stosować ten artykuł tylko w stosunku do pokrzywdzonych będących obywatelami Polski lub UE „w trybie własnego prawa krajowego”. Drugie zastrzeżenie dotyczy art. 44, a konkretnie przepisów dotyczących ścigania przestępstw, o których mowa w konwencji. Polska nie będzie stosować postanowień konwencji kiedy przestępstwo popełnione zostało przez osobę z miejscem stałego zamieszkania na terytorium Polski, ale niebędącą jej obywatelem.
Umowa nakłada na państwo takie obowiązki, jak: zapewnienie infolinii dla ofiar przemocy działającej 24 godziny na dobę, portalu z informacjami, odpowiedniej liczby schronisk oraz ośrodków wsparcia. Inne wymogi to wprowadzenie ścigania przestępstwa gwałtu z urzędu, nad czym właśnie pracuje Sejm, zbieranie danych na temat przestępstw z uwzględnieniem płci czy prowadzenie akcji informacyjnych w zakresie przeciwdziałania przemocy wobec kobiet.