Od niedzieli 25 listopada trwa kampania "16 dni przeciw przemocy wobec kobiet". Biuro Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz wspiera tę akcję, nagłaśniając problem przemocy wobec kobiet i informując o różnych jej aspektach. W ramach tej akcji informacyjnej Biuro zwróciło opinie do osób zajmujących się problemem przemocy.

Reklama

Biuro ds. równego traktowania przy tej okazji wskazuje też na konieczność podpisania i ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Kozłowska-Rajewicz zwraca uwagę na związek przemocy ze stereotypami. W Polsce panuje powszechne przekonanie, że ognisko domowe jest domeną tylko i wyłącznie kobiety. Powinna ona bezpłatnie świadczyć wszelkie usługi w zakresie sprzątania, gotowania, prasowania i opieki nad dziećmi. Kobiety, które tego nie robią, są postrzegane jako złe matki i żony. W sytuacjach kryzysowych może to prowadzić do przemocy. Przekonanie, że kobiety są istotami biernymi, mniej inteligentnymi, mniej odważnym i mniej ambitnymi powoduje, że od początku inaczej formułuje się oczekiwania wobec dziewczynek, a potem kobiet. Kultywuje się w nich postawę bierności i skromności, co potem wpływa na ich sytuację na rynku pracy. Postrzeganie kobiet jako biernych i uległych również prowokuje przemoc, w tym seksualną. Walka o świat bez stereotypów to walka o świat bardziej prawdziwy, bardziej sprawiedliwy i wolny od przemocy - podkreśla pełnomocniczka.

W myśl idei, że istnieje związek przemocy wobec kobiet ze stereotypowym postrzeganiem płci, walka ze stereotypami jest jednym z głównych celów Konwencji.

W ramach przygotowań do wdrożenia Konwencji konieczna jest m.in. zmiana trybu ścigania gwałtu.

Obecne ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, czyli występuje tzw. tryb wnioskowy, który w założeniu miał chronić prywatność ofiary. Jak tłumaczy Biuro Pełnomocniczki ds. Równego Traktowania, było to kiedyś motywowane tym, że ofiary często oskarżano o "prowokowanie sprawcy" i powszechnie panowało przekonanie, że "przyzwoitych kobiet się nie gwałci". Obecnie w Europie żadne państwo poza Polską i Rumunią nie ma tak szeroko zdefiniowanego trybu wnioskowego dla gwałtu, a w przeważającej większości jest to przestępstwo bez wyjątku ścigane z urzędu.

Według prof. Płatek, która ustawodawstwem dotyczącym gwałtu zajmuje się od lat, obecna sytuacja jest niedopuszczalna i chroni sprawców, a nie ofiary. Tryb wnioskowy powoduje perwersyjne odwrócenie porządku, skupia uwagę na ofierze i ma tendencje do przerzucania na nią odpowiedzialności za przestępstwo, którego jest ofiarą. Pozostawia sprawcę bezkarnego i na marginesie uwagi. Niesie przesłanie, że w sprawach o zgwałcenie należy pozostawić wolę ścigania ofierze, bo to na nią spada hańba i wstyd. Wzmacnia to kulturowe przyzwolenie na nieliczenie się ze zdaniem kobiet, także w sferze seksualnej. Przykładem tego jest niesłabnąca aktualność powiedzonka, że gdy kobieta mówi +nie+, to mówi +tak+, a gdy mówi +tak+, to jest ladacznicą - podkreśla Płatek.

Reklama

Nad nowelizacją przepisów, która zmieni tryb ścigania gwałtu, pracuje obecnie Sejm.

Konwencja ma także chronić ofiary przed powtórną wiktymizacją ze strony służb, które mają z ofiarami kontakt zawodowy: policji, prokuratury, lekarzy i pracowników socjalnych.

Jak podkreśla Biuro Pełnomocniczki ds. Równego Traktowania, obecnie polskie prawo niewystarczająco chroni ofiary przemocy, co jest szczególnie widoczne w procedurach przesłuchań. Zbyt często ofiary są przesłuchiwane kilkakrotnie, czasem w obecności sprawcy, co naraża je na psychiczną traumę i niepotrzebne cierpienie.

Grzegorz Wrona, prawnik, konsultant specjalistycznej poradni rodzinnej do spraw przeciwdziałania przemocy, zwraca uwagę, że dla osoby pokrzywdzonej przestępstwem, duże znaczenie ma nie tylko zachowanie poszczególnych osób w bezpośrednim kontakcie z nią, ale nie mniej ważnym elementem jest treść dotyczących jej dokumentów. Mam tu głównie na uwadze uzasadnienia postanowień w postępowaniu przygotowawczym oraz uzasadnienia orzeczeń sądowych. Oto bowiem, po otrzymaniu takiego pisma, osoby pokrzywdzone studiują je z niezwykłą starannością, analizują każde słowo, a nie mając żadnej możliwości dowiedzenia się +co autor miał na myśli+, niejednokrotnie czują się pokrzywdzone sposobem ich opisania, użytymi sformułowaniami itd. Zdarzały mi się przypadki, że osoba pokrzywdzona +wygrała+ sprawę w sądzie, ale uznawała sformułowania użyte w uzasadnieniu za krzywdzące wobec siebie i rozważała wniesienie apelacji - podkreśla Wrona.

Jego zdaniem używanie sformułowań, z których wynika, że osoba pokrzywdzona przyczyniła się do popełnienia przestępstwa lub, że wyolbrzymia jego skutki, może prowadzić do wtórnej wiktymizacji. Język, którym posługuje się osoba pisząca uzasadnienie ma bowiem nie tylko znaczenie prawne, ale dla osób pokrzywdzonych jest rodzajem oceny dokonanej przez obcego człowieka. Siła tej oceny nieraz może skrzywdzić - dodaje.

Kampania "16 dni przeciw przemocy wobec kobiet" potrwa do 10 grudnia.