Politycy przyznają, że przebierają się za Świętego Mikołaja, aby sprawić radość swoim dzieciom; ubolewają jednak, że zwykle są rozpoznawani. Ale, jak mówią, to wspaniała zabawa.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki podkreśla, że miał w swojej rodzinie "polskiego świętego Mikołaja". - W naszej rodzinie był wielki artysta, który cały majątek przeznaczył na pomoc ludziom potrzebującym, nawet pytałem mamy, dlaczego - jeśli jest taki dobry - nie jest świętym? Co ciekawe po latach został świętym, mówię o Adamie Chmielowskim - zaznaczył.
Szkoda, że tak mało tej jego świętości spłynęło na mnie - żartował europoseł.
Czarnecki powiedział, że przebierał się za Świętego Mikołaja, ale - jak przyznał - każdy go rozpoznawał. - Jaki tam ze mnie święty Mikołaj - żartował. - Żona mi jednak ostatnio powiedziała, że będę musiał znowu się przebrać, mamy synka, który ma 3 latka, więc będę świętym Mikołajem, zobaczymy czy mnie nie zdemaskuje - śmieje się europoseł.
Rzecznik SLD Dariusz Joński w tym roku po raz pierwszy w życiu przebierze się za Świętego Mikołaja. - Mamy małą. 9-miesięczną córeczkę, która jak widzi Świętego Mikołaja w reklamach telewizyjnych, to się uśmiecha. Myślę, że przyjście Mikołaja, w mojej osobie, będzie dla niej wspaniałą frajdą - mówi poseł.
Trochę wierzę w Świętego Mikołaja, działa magia świąt, atmosfery świątecznej, można sobie pozwolić na użycie wyobraźni, chcę wierzyć w tę tradycję, bo dzięki niej świat staje się lepszy - powiedział Joński.
Szef klubu PO Rafał Grupiński, mieszkaniec Poznania, zwraca uwagę, że w Wielkopolsce Mikołaj przychodzi 6 grudnia i wtedy "buty wypełniają się prezentami", natomiast w Wigilię z prezentami przychodzi Gwiazdor. - Sam nigdy nie przebierałem się za Gwiazdora, choć w rodzinie często wykorzystywaliśmy mniej, czy bardziej wesołych wujków, oni tę rolę pełnili świetnie w czasach mojego dzieciństwa - wspomina poseł.
Obecnie spoglądam za okno na pierwszą gwiazdę i staram się odgadnąć, którędy Gwiazdor dostanie się do naszego domu, żeby coś podrzucić pod choinkę - dodał.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przebierał się za Świętego Mikołaja, gdy jego dzieci były mniejsze. - To było bardzo sympatyczne, miłe, to świetna tradycja - podkreśla. Przyznał, że w pewnym wieku dzieci zaczęły go poznawać w przebraniu, więc zaniechał tej tradycji, ale - jak mówił - wcześniej dzieci były bardzo przejęte "wizytą pana z długą brodą".
Teraz to już jest raczej wspomnienie, wszyscy wiemy, że prezenty przygotowujemy sobie nawzajem. Największą radością jest jednak fakt, że obdarowujemy się nawzajem, to jest coś niezwykle pięknego - mówi Błaszczak.
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska przekonuje, że każdy polityk powinien wierzyć w świętego Mikołaja. - Każde dziecko widzi to, co chce zobaczyć, pamiętam jak wypatrywałam na niebie Świętego Mikołaja i go widziałam. Nasza wyobraźnia i wiara sprawiają, że powinniśmy wierzyć, że Mikołaj czuwa, święta to czas ważny dla rodziny, dla nas, przypomnienie, żebyśmy nie traktowali wszystkiego materialnie - zaznaczyła posłanka.
Przyznała, że u niej w rodzinie nikt się nie przebierał, bo - jak tłumaczyła - każdy świętego Mikołaja widział w gwiazdach.
Rzecznik klubu RP Andrzej Rozenek uważa, że "śmieszny dziadek z białą brodą zawsze jest fajny - szczególnie dla małych dzieci". - Gdy moje dzieci były mniejsze, to taki Mikołaj wkroczył i rozdał prezenty. Jednak wiara dzieci w Mikołaja jest ograniczona i niestety szybko mija, zaczyna się twardy real - podkreślił poseł.
Szef RP Janusz Palikot przyznał, że przebierał się za Mikołaja dla swoich synów. - To jest wspaniała zabawa, ale oni się natychmiast zorientowali, że to jest tata, a nie Mikołaj, mimo to nie wyszli z konwencji i nic nie powiedzieli, aż do momentu otrzymania prezentów - wspominał Palikot.