Rano w Gdyni, przed pomnikiem poświęconym poległym stoczniowcom, prezydent Andrzej Duda mówił, że to wstyd, iż III Rzeczpospolita nie zdała egzaminu z uczciwości, sprawiedliwości, przyzwoitości i gospodarności. Dziś mija 45. rocznica masakry stoczniowców na Wybrzeżu.
Borusewicz, wicemarszałek Senatu i działacz opozycyjny uważa, że prezydent nie powinien wypowiadać takich słów. Ja wolałbym żeby prezydent nie używał do kampanii politycznej PiS-u rocznicy Grudnia, ale niestety to mogą być takie apele, które trafiają w próżnię - zdaję sobie z tego sprawę - mówił w radiowej Jedynce Bogdan Borusewicz. Wicemarszałek Senatu dodaje, że to nie jest miejsce, żeby używać do swoich działań politycznych rocznicy Grudnia.
Proces odpowiedzialnych za Grudzień'70 trwał bardzo długo, aż 8 lat - mówi Bogdan Borusewicz. Jego zdaniem winą za przedłużanie sprawy należy obarczyć prokuratora.
On popełnił podstawowy błąd - przesłuchał 3 tys. świadków, którzy potem byli przesłuchiwani przed sądem - wyjaśnia Borusewicz. Wicemarszałek Senatu zaznaczył, że gdyby ten proces prowadził prokurator Stanisław Piotrowicz - to patrząc na jego szybkość złamania Konstytucji i działania przy zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - proces ten odbyłby się, podobnie jak głosowania, maksymalnie w ciągu dwóch dni.
III Rzeczpospolita nie zdała egzaminu sprawiedliwości, uczciwości, przyzwoitości i gospodarności - mówił m.in. prezydent Andrzej Duda przed pomnikiem Grudnia'70 w Gdyni.
Za III RP po '89 roku, która nie umiała ukarać sprawców tej zbrodni - wstyd. (...) Za III RP, w której komunistycznych bandytów nazywano - bo byli tacy - ludźmi honoru, za tę III RP, która z honorami wojskowymi i państwowymi pochowała większość oprawców '70 roku - wstyd - dodał prezydent.
W czasach PRL za wypadki grudniowe nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności. W 1990 roku prokuratura w Gdańsku wszczęła śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia objął 12 osób, w tym generała Wojciecha Jaruzelskiego, któremu zarzucono, że jako ówczesny szef ministerstwa obrony narodowej, na polecenie Wiesława Gomułki wydał rozkaz użycia broni palnej wobec demonstrantów.