Parlament Europejski jest parlamentem również Polski, nic dziwnego, że nasi partnerzy są zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce. Ta rezolucja jest świadectwem prawdy, mówi w sposób obiektywny o tym, co się w Polsce dzieje. My nie boimy się i nigdy nie będziemy się bać głosować za prawdą - powiedział Trzaskowski w środę dziennikarzom w Sejmie.

Reklama

Parlament Europejski przyjął rezolucję o sytuacji w Polsce. Oświadczył w niej, że jest poważnie zaniepokojony, że faktyczny paraliż TK w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności. Eurodeputowani wezwali polski rząd do przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r., który dotyczył zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także wezwali do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 r.

Trzaskowski nie zgodził się z opiniami europosłów PiS, według których rezolucja PE jest "szkodliwa i absurdalna". To nie jest rezolucja absurdalna, ona w sposób bardzo wyważony zdaje relacje i daje świadectwo, tego co dzieje się w Polsce. Rezolucja jest sygnałem dla PiS, żeby się opamiętał i wycofał ze swoich niektórych decyzji - zaznaczył.

Poseł PO przypomniał, że podobne rezolucje PE były uchwalane w sprawie Węgier. (Premier Węgier) Viktor Orban wycofywał się ze swoich niektórych decyzji, wchodził w poważny dialog z Unią Europejską, natomiast Prawo i Sprawiedliwość idzie na ścianę, nie chce podjąć żadnego dialogu - podkreślił.

Jak ocenił, takie stanowisko PiS będzie się wiązało się z istotnymi kosztami dla tej partii. PiS się marginalizuje na scenie europejskiej i bardzo trudno będzie mu zabiegać o polskie interesy - przekonywał Trzaskowski.

Reklama

PiS w europarlamencie i UE poszukał sobie sojuszników wśród najgorszych i najbardziej zapiekłych eurosceptyków, wśród ludzi, którzy są najlepszymi przyjaciółmi Putina i którzy są przez niego finansowani. Ciekawe, czy PiS w takim gronie będzie w stanie zawalczyć chociaż o jeden ważny interes dla Polski na arenie międzynarodowej - mówił Trzaskowski.

Pytany, czy rezolucja PE zaszkodzi wizerunkowi Polski, Trzaskowski powiedział: Mnie wizerunek Polski nie interesuje, mnie interesuje zabieganie o polskie interesy, a PiS w towarzystwie najgorszych eurosceptyków, nie będzie mógł o te interesy skutecznie zabiegać i my będziemy musieli przejąć na siebie ten obowiązek - podkreślił.

Zdaniem Trzaskowskiego, PiS powinien na poważnie wejść w dialog z Komisją Europejską i Komisją Wenecką, ale - jak zauważył - prezes PiS Jarosław Kaczyński jasno daje sygnały, że takiego dialogu na poważnie nie ma i nie będzie.

Jeszcze przed przyjęciem rezolucji PE, lider PO Grzegorz Schetyna mówił, że rezolucja to wsparcie dla Polski, ale też dowód na to, że łamanie prawa w naszym kraju nie może się odbyć bez odpowiedzi Europy. Wyraził pogląd, że działania PiS to "prosta droga do opuszczenia UE".

Ta rezolucja jest wsparciem dla Polski i Polaków, jest sygnałem, który słyszymy z Europy, że polska wolność, polskie dokonania ostatnich 26 lat są w Europie szanowane, a wartości, które uznajemy - podzielane - powiedział Schetyna na środowej konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, rezolucja PE jest również dowodem na to, żełamanie konstytucji, łamanie prawa w Polsce nie może się odbyć bez odpowiedzi Europy.Aktywności rządu PiS ostatnich miesięcy i aktywność prezesa Kaczyńskiego pokazują, że to jest prosta droga do opuszczenia Unii Europejskiej, którą prowadzi nas rząd PiS. To jest ostrzeżenie dla PiS-owskiego rządu, to jest bardzo wyraźny sygnał, który musi być w Polsce przyjęty - podkreślił szef Platformy.

W jego ocenie, przyczyny zainteresowania instytucji europejskich sytuacją w Polsce są tutaj w kraju. To jest kwestia rządu, większości parlamentarnej, a także niestety prezydenta. Musimy od rządu PiS wyegzekwować zmianę swoich zachowań, zmianę prowadzonej polityki. Wierzę, że ten dzisiejszy dzień będzie początkiem takiej zmiany - zaznaczył lider PO.

Zapytany o opinie polityków PiS, że rezolucja europarlamentu to m.in. efekt "donosów na Polskę ze strony PO", Schetyna ocenił, że tego typu sformułowania są kompromitujące dla ich autorów. Przypomniał, że podstawą tez sformułowanych w projekcie rezolucji jest opinia na temat Polski, którą w marcu wydała Komisja Wenecka działająca przy Radzie Europy. Chcę przypomnieć, że to minister spraw zagranicznych rządu Beaty Szydło, nominat Jarosława Kaczyńskiego zwrócił się do Komisji Weneckiej, zaprosił ją tutaj - dodał Schetyna.