Hanna Gronkiewicz-Waltz upiera się, że pomnik smoleński na Krakowskim Przedmieściu nie stanie, z drugiej strony prezes Kaczyński zapowiada tam aż dwa monumenty i to w ciągu dwóch lat. Ratusz robi PiS-owi na złość swoimi decyzjami?
Jestem absolutnie przekonany, że tak jest. Ratusz działa tylko według logiki walki politycznej. Trudno o pani prezydent powiedzieć, że jest prawdziwym samorządowcem. Jest ważnym politykiem PO, w mediach rzadko mówi o stolicy, a więcej o walce z PiS-em. Zapewne ma aspiracje do ważnej roli w "wielkiej polityce". Nie mam wątpliwości, co kieruje nią i jej urzędnikami. Spór o pomniki jest tego najlepszym przykładem. Z jednej strony Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi, że na Krakowskim Przedmieściu nie może stanąć żadna nowa forma architektoniczna, a z drugiej strony pozwala zabudować skwer Hoovera czy postawić nowoczesny biurowiec przy Placu Zamkowym. Jedynie dla pomników nie ma tam miejsca. Nie spodziewam się, żeby kiedykolwiek z panią prezydent dało się na ten temat rozmawiać merytorycznie. Trzeba będzie pewnie znaleźć takie sposoby, żeby ten upór ze strony ratusza obejść.

Reklama

Zmiana stołecznego konserwatora zabytków?
Nie mam wątpliwości, że model, w którym część kompetencji wojewódzkiego konserwatora zabytków przekazano stołecznemu, nie sprawdził się. W Polsce obowiązuje prawo, w którym za ochronę zabytków odpowiada strona rządowa, generalny konserwator i konserwatorzy w województwach. Jest pewnym odstępstwem od tej zasady, że można część kompetencji przekazać w drodze porozumienia konserwatorom samorządowym. Muszą oni jednak wywiązywać się ze swoich zadań, a warszawski tego nie robi. Można tutaj wskazać właśnie kontrowersje wobec biurowca przy Placu Zamkowym. Tam, gdzie trzeba pójść ratuszowi na rękę, konserwator jest zdolny do daleko idących ustępstw, ale gdy tylko interes polityczny jest inny, to zmienia się i jego postawa. Rząd nie powinien tego tolerować. Moim zdaniem to porozumienie się wyczerpało, ale decyzja należy tu do wojewody i wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Problem był też z tablicą na głazie przed urzędem wojewódzkim.
Pani prezydent bardziej zajmuje się walką z pamięcią o ofiarach katastrofy smoleńskiej, niż rozwiązywaniem codziennych problemów warszawiaków. Nigdy nie zapomnę, jak podczas jednej z rocznic przed Pałacem Prezydenckim strażnicy miejscy na zlecenie pani prezydent wrzucali do śmieciarek jeszcze palące się znicze i świeżo położone kwiaty. To pokazuje, jaki jest jej stosunek do uczczenia pamięci ofiar Smoleńska

Chcielibyście odbić Warszawę z rok PO? Co z podziałem województwa mazowieckiego. PiS powołał w parlamencie już zespół w tej sprawie. Miałoby do tego dojść już na przełomie 2017 i 2018 roku.
W naszym programie był pomysł wydzielenia z Mazowsza aglomeracji warszawskiej. Na dziś dokonano wydzielenia statystycznego. Nawet jeśli założyć, że będziemy chcieli stworzyć nową jednostkę administracyjną, to nie po to, żeby odsunąć od władzy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Nowe województwo nie musi mieć wpływu na sytuację samorządu warszawskiego. Nie zmienia to oczywiście faktu, celem PiS pozostaje przejęcie władzy w Warszawie. Zakładamy jednak, że nastąpi to w drodze wyborów w ustawowym terminie.

Podjąłby pan jeszcze raz rękawicę w starciu wyborczym w stolicy z Hanną Gronkiewicz-Waltz?
Jeśli taka będzie decyzja władz PiS, to byłbym gotów stanąć do takiej walki. Warszawa zasługuje na lepsze zarządzanie.