- Oczywiście możemy przyjąć - często przywołuję tę charakterystyczną buddyjską małpkę - że nic nie widzimy, nie słyszymy, nie mówimy i przyjąć, że konsensus z '93 roku jest dany nam raz na zawsze. Od '93 roku jednak świat ruszył do przodu i żeby daleko nie szukać, pamiętam jak w tym studio omawialiśmy ten dramatyczny przypadek przez 20 minut umierającego dzieciaka w szpitalu nomen omen św. Rodziny wskutek aborcji, wskutek aborcji z powodów eugenicznych - mówił polityk w TVN 24.
W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (z 1993 r.) aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
- Z tych ponad tysiąca, czy ok. tysiąca rocznie dokonywanych (aborcji-PAP) w 99 proc. dotyczy to dzieci dotkniętych zespołem Downa, czyli zabijamy - państwo przyzwala w świetle obecnie obowiązującej ustawy - na zabijanie dzieci tylko i wyłącznie z tego powodu, że są dotknięte tym zespołem - powiedział Brudziński.
- W około chyba jednym przypadku w ubiegłym roku aborcja miała miejsce wskutek gwałtu. I teraz pełna zgoda, nie chcę być politykiem, który będzie uciekał od odpowiedzi, od odpowiedzialności państwa, klasy politycznej, jak ten problem rozwiązać (...) chcę powiedzieć bardzo wyraźnie: jestem absolutnym przeciwnikiem penalizacji, czy karania, czy zmuszania Kodeksem karnym kobiet do postaw heroicznych, ale jako polityk czuję się odpowiedzialny, żeby tworzyć takie prawo, żeby taka kobieta, dotknięta taką traumą, taką tragedią, jaką był gwałt, czy np. decyzja lekarzy stwierdzających, że jej ciąża jest, że jej dziecko jest dotknięte chorobą genetyczną, żeby to państwo roztoczyło nad nią opiekę - mówił Brudziński.
Pytany, czy jeżeli zapowiadana propozycja senatorów będzie próbą zniesienia tej części "eugenicznej", odpowiedział: "Jeżeli ta próba kolegów senatorów, pań i panów senatorów szłaby w tym kierunku, to byłbym tym posłem, który absolutnie za takim projektem podniósłby rękę".