Premier podczas czwartkowej porannej rozmowy w RMF FM wyraziła nadzieję, że po I kw. przyszłego roku dynamika wzrostu inwestycji będzie wyższa. Jak dodała, słyszała, że obecny niski poziom inwestycji wynikać może z "filozofii w niektórych samorządach, kierowanych przez Platformę i PSL, żeby na złość władzy nie realizować tych inwestycji". Po raz kolejny zapewniła też, że jeżeli nie zostanie przyjęta jednolita danina, to kwota wolna od podatku będzie podwyższona, ale nie od razu do wysokości 8 tys., zadeklarowanej w prezydenckim projekcie ustawy, tylko etapami.
Szydło - pytana o obsadę stanowisk w spółkach Skarbu Państwa - odpowiedziała, że "nikt nie jest bez winy i jeżeli realizuje się jakiś projekt czy program, zawsze błędy można popełnić; rzecz polega na tym, żeby wyciągnąć wnioski".
Błędy popełniliśmy i pewnie będziemy popełniać, bo to tak się zawsze dzieje, rzecz polega na tym, że wyciągamy wnioski i nie będziemy już powielać tych błędów, które były poprzednio - dodała.
Premier oceniła, że zmiany, które następują w spółkach Skarbu Państwa i w niektórych instytucjach są naturalne, kiedy zmieniają się rządy, a najważniejsze jest - jak dodała - żeby do tych spółek i instytucji trafiały przygotowane, kompetentne osoby. - Tak będzie, bo wprowadzamy w tej chwili nowe zasady nadzoru w spółkach Skarbu Państwa, Ministerstwo Skarbu będzie rozwiązane i stawiamy na przejrzystość, transparentność, kompetencje - mówiła.
W trakcie rozmowy poruszono też kwestię podwyższenia kwoty wolnej od podatku.
Jeżeli przyjmiemy jednolity podatek, jednolitą daninę, a taka decyzja zostanie przez nas podana do publicznej wiadomości do końca roku, jeżeli zdecydujemy się na wprowadzenie tego rozwiązania, wówczas kwota wolna od podatku zostanie skonsumowana w ramach tej jednolitej daniny - tłumaczyła premier. - Jeżeli nie przyjmiemy tej jednolitej daniny, to kwota wolna od podatku będzie podwyższona, ale też chcę powiedzieć - nie w tej wysokości, która została zadeklarowana przez pana prezydenta w kampanii wyborczej, potem złożona w jego projekcie ustawy - dodała.
Jak podkreśliła, kwota 8 tys. zł zaproponowana w prezydenckim projekcie ustawy ostatecznie zostanie osiągnięta. - Będziemy musieli do tej kwoty dochodzić etapami - wskazała.
Szydło podkreśliła, że rząd bierze pod uwagę stabilność finansów publicznych, a ostateczna decyzja w kwestii jednolitej daniny zapadnie "w najbliższych tygodniach". Zaznaczyła, że nie zgodziła się na ogłoszenie zmian w kwestii jednolitej daniny, żeby mieć pewność, że "przedsiębiorcy nie będą ponosili wyższych kosztów".
To wymaga jeszcze wyliczenia i analiz, i jeżeli zdecydujemy się na wprowadzenie jednolitego podatku, to tylko wtedy, kiedy nie będzie to uderzało właśnie w przedsiębiorców - dodała.
Szefowa rządu podczas czwartkowej rozmowy była także pytana o ostatnie dane z gospodarki, wskazujące na spadek inwestycji. - Mamy problem w tej chwili, jeśli chodzi o realizację inwestycji, wynikający m.in. z tego powodu, że nasi poprzednicy nie pozostawili gotowych projektów, które moglibyśmy od razu, kiedy przejęliśmy władzę, realizować. Chodzi mi o inwestycje publiczne - wskazała. - Teraz te projekty już są, są gotowe, inwestycje rozpoczęły się - podkreśliła premier.
Zdaniem Szydło innym powodem spadku inwestycji publicznych jest "spowolnienie w samorządach". Jak wskazała, samorządy nie realizują inwestycji w takim stopniu, jak przewidywał rząd. - Słyszałam z różnych ust, źródeł i różnych stron Polski, że jest taka filozofia w niektórych samorządach, kierowanych przez Platformę i PSL, żeby na złość władzy nie realizować tych inwestycji tak, jak powinny one przebiegać zgodnie z harmonogramem - powiedziała. Wyraziła przy tym zdziwienie, gdyż - jak podkreśliła - każdy samorządowiec, który wie, że ma służyć swoim wyborcom, powinien budować m.in. drogi czy mosty.
Premier zaznaczyła też, że innym poważniejszym problemem samorządów jest to, że są one "dość mocno zadłużone, gdyż przez poprzednie lata kredytowano się, żeby realizować inwestycje".
Poradzimy sobie z tym i ta dynamika wzrostu inwestycyjnego, myślę, że już po pierwszym kwartale 2017 r. będzie dużo wyższa - stwierdziła.
Premier odniosła się także do informacji Głównego Urzędu Statystycznego, który podał we wtorek, że produkt krajowy brutto wzrósł w III kw. br. realnie o 2,5 proc. rdr (ekonomiści spodziewali się wzrostu PKB o 2,9 proc. rok do roku).
Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie w przyszłym roku, dlatego że my przecież też jesteśmy uzależnieni od otoczenia zewnętrznego, a w tym kwartale bardzo niekorzystny wynik np. Niemcy odnotowali, którzy są naszym partnerem, nasze gospodarki są powiązane - odpowiedziała premier. Zaznaczyła, że rząd musi przygotować taki program gospodarczy, żeby Polska mogła poradzić sobie w tych "niesprzyjających okolicznościach" i żeby wzrost gospodarczy był "być może nie tak szybki jak rząd zakładał", ale oscylujący w granicach 3 proc. PKB.
Jak dodała, w minionym roku rząd skupił się na programach wspierających rodzinę i wyrównujących nierówności społeczne, a "teraz przyszedł moment, kiedy trzeba rzeczywiście budować przede wszystkim gospodarkę i rozwój".
Szydło podkreśliła, że obecnie rząd będzie koncentrował się właśnie na gospodarce i rozwoju, czego przykładem jest m.in. odbywający się w czwartek kongres gospodarczy w Rzeszowie, w trakcie którego - jak poinformowała - wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki przedstawi "konstytucję dla biznesu". Zaznaczyła, że jednym z priorytetów rządu w przyszłym roku będzie reforma służby zdrowia. - Będziemy rządzili co najmniej cztery lata i rozłożyliśmy te reformy na cały ten okres, pierwszy rok za nami, teraz wchodzimy w kolejny: po pierwsze rozwój, po drugie edukacja, po trzecie zdrowie - podsumowała.