Zdaniem Szefernakera potrzeba przede wszystkim "dużej debaty nad przyszłością UE". Dzisiaj jest mi przykro, że idee ojców założycieli UE nie są realizowane. Mieliśmy Brexit i wiele sytuacji, w których oderwane od rzeczywistości elity brukselskie podejmowały decyzje niezgodne z bezpieczeństwem Europy i Europejczyków, w tym także Polaków. Dziś elity brukselskie dalej w to brną, nie chcą dyskutować. To debata nad przyszłością UE - skomentował na antenie Polskiego Radia 24.
Jeżeli Donald Tusk i czołowi politycy europejscy mieszają się w kwestie polskie, to jest to zgodne z demokracją. Jeżeli Polska mówi o sprawach w drugą stronę, to jest to niezgodne z demokracją. (...) Rząd polski poprosił o to, aby na dzisiejszym posiedzeniu Rady Europejskiej pojawił się Jacek Saryusz-Wolski jako jedyny oficjalnie zgłoszony kandydat, to do podjęcia tej decyzji w myśl reguł brukselskich potrzeba jednomyślności (...). Ale żeby podjąć decyzję, kto ma być przewodniczącym (Rady Europejskiej - PAP), według brukselskich reguł nie jest potrzebna jednomyślność - dodał minister.
Pytanie, czy chcemy żyć w Europie, gdzie są takie zasady, że można podjąć decyzję wbrew krajowi członkowskiemu, z którego pochodzi kandydat (na szefa RE - PAP). Za chwilę to może dotyczyć nie tylko Polski, ale także innych krajów UE. Na pewno te reguły powinny być dużo bardziej przejrzyste. Dziś też wiele kwestii jest niedopowiedzianych - podkreślił.
Zdaniem Szefernakera Donald Tusk "nie jest kandydatem, który zablokuje Europę dwóch prędkości". Właśnie za jego prezydentury w UE ta koncepcja się narodziła. W czasie, kiedy Polak jest przewodniczącym RE, rodzi się koncepcja coraz poważniej brana przez brukselskie elity, żeby Polska nie była krajem w pierwszej prędkości UE. Wybierając Polaka na to stanowisko, liczyliśmy, że będzie inaczej i że Donald Tusk będzie bronił polskiego interesu - powiedział.
Na pewno ostatnie działania, np. związane z listem premier (Beaty) Szydło, wymusiły żeby w tej chwili przewodniczący Tusk powtarzał, że jest neutralny. (...) Być może Tusk starał się być neutralny, ale jak rządziła w Polsce Platforma Obywatelska. Walka z PiS, walka z naszym obozem politycznym, była silniejsza i przestał być neutralny, zaangażował się w spór w Polsce - skomentował.
Jak podkreślił, PiS i rząd podjął decyzję o wysunięciu kandydatury Jacka Saryusza-Wolskiego na przewodniczącego RE "także po ostatnich zachowaniach przewodniczącego Tuska".
Minister przypomniał, że 2,5 roku temu PiS popierało kandydaturę Tuska na szefa RE. Mówiliśmy wtedy o tym, że za 2,5 roku powiemy "sprawdzam" - mówił Szefernaker. Jak dodał, na decyzję PiS ws. miały wpływ m.in. wydarzenia z grudnia ub. roku, gdy "blokowano Sejm i w sposób pozaparlamentarny walczono z wybranym demokratycznie rządem i większością parlamentarną". Donald Tusk właśnie wtedy przyjechał do Polski i zaangażował się bezpośrednio w spór polityczny w Polsce - zaznaczył.