Za ustanowieniem Roku Praw Kobiet głosowało w czwartek wieczorem 397 posłów, było 18 przeciwko, a 11 wstrzymało się od głosu. Agnieszka Pomaska, posłanka PO, na Twitterze opublikowała "listę hańby" z nazwiskami parlamentarzystów, którzy nie poparli uchwały. To między innymi: Krystyna Pawłowicz i Janusz Śniadek z PiS czy Jacek Wilk z Kukiz'15.

Reklama

Uchwała była inicjatywą posłów Nowoczesnej. Sejmowa komisja kultury i środków przekazu, która rozpatrywała projekt, wprowadziła do niego pewne zmiany. Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się w czwartkowej debacie za uchwałą.

- 28 listopada 1918 r. Józef Piłsudski, Tymczasowy Naczelnik Państwa, podpisał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego. W art. 1 tego dekretu określono, że wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci. W art. 7 stwierdzono, że wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele i obywatelski państwa posiadający czynne prawo wyborcze - przypomniano w uchwale.

- Ta decyzja, potwierdzona w Konstytucji Marcowej, wynikała z polskiej tradycji republikańskiej, w której kobiety miały usankcjonowaną prawnie podmiotowość. Odrodzona Rzeczpospolita zapewniła im pełnią praw wyborczych - dodano. W uchwale podkreślono, że w przededniu stulecia tych wydarzeń Sejm RP, ustanawiając rok 2018 Rokiem Praw Kobiet, "wyraża uznanie pierwszym parlamentarzystkom: Gabrieli Balickiej, Jadwidze Dziubińskiej, Irenie Kosmowskiej, Marii Moczydłowskiej, Zofii Moraczewskiej, Annie Piaseckiej, Zofii Sokolnickiej, Franciszce Wilczkowiakowej oraz wszystkim orędowniczkom walki o równouprawnienie".

Autorzy projektu uchwały zwracali uwagę, że Polska była jednym z pierwszych państw na świecie, które wprowadziło kobiety do parlamentu i przyznało im pełnię praw.