Nowoczesna przestała istnieć jako samodzielna partia polityczna, a stała się satelitą skompromitowanej Platformy Obywatelskiej - pisze w oświadczeniu skierowanym do redakcji Jacek Bartyzel, były członek Rady Krajowej Nowoczesnej. Jako liberał nie mogę swoim nazwiskiem żyrować takiego iluzorycznego porozumienia, które sprowadza się do wchłonięcia liberalnej partii Nowoczesna przez etatystyczną PO. Z tego powodu postanowiłem zrezygnować z zasiadania w Radzie Krajowej i z członkostwa w partii Nowoczesna - tłumaczy polityk.
Bartyzel wyjaśnia, że sam był kiedyś członkiem PO. Wystąpiłem, gdy zaobserwowałem odejście od postulatów wolnorynkowych i dryf w stronę konserwatywnego światopoglądu i gospodarczego socjalizmu - pisze. Krytykuje też PO za konfiskatę pieniędzy odłożonych w OFE oraz wybranie na zapas dwóch sędziów TK, co dało PiS-owi po wyborach pretekst do zagarnięcia tej instytucji. Przypomina też podwyżki podatków i brak ustawy o związkach partnerskich.
Dlatego też, gdy powstała Nowoczesna od razu się do niej zapisał. Chciałem działać w partii liberalnej i tego liberalizmu chcieli też wyborcy Nowoczesnej: partii wiarygodnej, wolnościowej, walczącej o niskie podatki i o ograniczone państwo, które nie wtrąca się w prywatne sprawy obywateli - tłumaczy.
Dlatego też nie podoba mu się kolaboracja z PO. Jego zdaniem, zarówno porozumienie w Warszawie, jak i przyjęte przez Radę Krajową Nowoczesnej na posiedzeniu 18. marca porozumienie z Platformą Obywatelską o koalicji do Sejmików Wojewódzkich jest totalną klęską Nowoczesnej. Jego zdaniem, PO osiągnęło w ten sposób cel, czyli zlikwidowanie czy wasalizacja partii.
Bartyzel krytykuje za to poprzednie i obecne władze partii. Przypomina rezygnację postulatów o niskich podatkach, czy za cichą krytykę socjalistycznego, drogiego i szkodliwego programu 500+. Zabrakło też walki o wolność gospodarczą a część działaczy zaczęła głosić skrajnie lewicowe postulaty w polityce miejskiej.
Nie pomogła - jego zdaniem - zmiana lidera partii. Dziś, niestety, na uratowanie Nowoczesnej jest już za późno. Nowoczesna jest kolejną zawiedzioną nadzieją liberalnego elektoratu. Po decyzji Rady Krajowej przestała istnieć jako samodzielna partia polityczna. Od teraz jest tylko tzw. "przystawką" Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna uzyskał to co chciał - pisze.
Dlatego odchodzi z partii, zapowiada stworzenie Klubów Liberalnych i obiecuje, że wystartuje w wyborach, gdy tylko pojawi się formacja zdolna do obrony wartości liberalnych.