Kornel Morawiecki miał - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - spotkać się z szefem PFR, Pawłem Borysem i prosić go o ratowanie GetBack. Miał podczas rozmowy używać argumentów z listów prezesa windykatora do premiera, w których ten pisał o swoich zasługach dla prawicy - jak choćby dawanie reklam w prawicowych mediach i finansowanie imprez z udziałem ludzi PiS. Rozmowa z Morawieckim musiała być istotna, bo Borys zrobił z niej notatkę - tłumaczy informator gazety.

Reklama

Szef PFR odrzuca te oskarżenia. Zapewnia, że - owszem - zna Kornela Morawieckiego, jednak nie rozmawiał z nim o GetBack. Fundusz wydał w tej sprawie specjalny komunikat. Polski Fundusz Rozwoju S.A. nie otrzymywał żadnych wniosków, czy próśb w jakiejkolwiek formie, dotyczących udzielenia finansowania spółce GetBack S.A. od jakichkolwiek polityków, w tym od Pana Marszałka Kornela Morawieckiego - czytamy w nim

W komunikacie Fundusz zapewnia, że Paweł Borys w okresie ostatnich dwóch miesięcy nie spotkał się oraz nie rozmawiał z Panem Kornelem Morawieckim ani bezpośrednio, ani telefonicznie, a Pan Kornel Morawiecki nigdy nie kontaktował się z Panem Pawłem Borysem. Dodaje, że Paweł Borys nigdy nie rozmawiał z Panem Kornelem Morawieckim o spółce Getback S.A., a w szczególności o wsparciu dla Getback S.A. ze strony PFR S.A.. Zatem wszelkie informacje sugerujące takie kontakty są nieprawdziwe. Także nie powstała żadna notatka w PFR S.A. lub ze strony Pawła Borysa na temat jakiejkolwiek rozmowy z Panem Kornelem Morawieckim, także w sprawie Getback S.A., więc wszelkie informacje sugerujące takie zdarzenie są nieprawdziwe.

Podobnie tłumaczy sam ojciec premiera. Tłumaczył, że widział się z szefem GetBacku, ale na pewno nie interweniował w jego sprawie u syna. Jakoś tak specjalnie nie rozmawiałem. Puściłem jedynie taki sygnał, że coś się dzieje. Ale Mateusz powiedział mi, żebym się sprawą nie interesował. Państwo zna tę sytuację. Tyle się od syna dowiedziałem - powiedział "Gazecie Wyborczej".

Tymczasem to zachowanie - jak twierdzą informatorzy "Wyborczej" - może zostać wykorzystane w walkach frakcyjnych w partii lub wpłynąć na zły obraz PiS w mediach. Boją się, że to wypłynie jako powoływanie się przez Kornela na wpływy u syna i nakłanianie go do ratowania GetBacku. Premier Mateusz Morawiecki był o to pytany w wąskim kręgu wysokich polityków PiS. Bagatelizował sprawę, powiedział, że ojciec nie zrobił niczego nagannego - podsumowuje informator "GW".