Przyjęliśmy kurs na obniżenie napięcia po zabójstwie Pawła Adamowicza. Stąd apele Mateusza Morawieckiego o uspokojenie debaty publicznej – mówią nam politycy rządzącej partii. – Premier nie działa w próżni, wszystko uzgodniono z prezesem. To budowanie Morawieckiego jako twarzy polityki pojednania. On będzie główną postacią kampanii Prawa i Sprawiedliwości – zapowiada jeden z czołowych polityków.
Wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie jedną wielką kampanią wyborczą płynnie przechodzącą z wyborów europejskich w parlamentarne. Konwencja otwierająca kampanię PiS miała się odbyć w końcówce stycznia lub na początku lutego. Jak się dowiadujemy, z powodu zabójstwa Pawła Adamowicza zostanie przesunięta co najmniej na połowę lutego. Partia chce się zorientować, jakie są reperkusje tej tragedii w odbiorze społecznym.
Z naszych informacji wynika, że PiS zamierza oprzeć swoją kampanię na trzech filarach. Chcemy przekonać Polaków, że nasza wygrana to gwarancja pojednania w życiu publicznym, że jako rządzący faktycznie je wprowadzimy - mówi nasz informator. Platforma Obywatelska, zapowiadająca odwrócenie zmian, m.in. w sądach, wprowadzonych przez obecny rząd ma być punktowana za to, że jej ewentualne zwycięstwo byłoby triumfem polityki rewanżu. Drugim filarem strategii wyborczej mają być rozwiązania programowe. Możemy się spodziewać kolejnej piątki Morawieckiego, czyli pięciu nośnych pomysłów mających być wyborczymi atutami. Jednym z nich ma być podwyższenie kwoty wolnej od podatków, które zapowiadaliśmy już w DGP. Nie wiadomo, jaki ostatecznie przybierze kształt, prace trwają.
Do tej pory mieliśmy już dwie piątki Morawieckiego. Pierwsza ogłoszona w kwietniu 2018 r. m.in. z postulatami małego ZUS, 300 zł wyprawki szkolnej czy obniżki CIT. Kolejna ogłoszona w kampanii samorządowej to ciepły dom, czyli program termomodernizacji, dobra okolica, nowoczesna gmina, Internet Szybciej Więcej, a także Mieszkasz, czyli wprowadzenie budżetu obywatelskiego we wszystkich samorządach. Większość z tych pomysłów weszła w życie lub jest wprowadzana. Realia budżetowe powodują, że nowa piątka nie będzie zapewne zbyt szczodra, w odróżnieniu do wyborczych pomysłów z 2015 r.
Reklama
Trzecim filarem kampanii PiS ma być straszenie, że powrót opozycji do władzy oznacza korektę lub odwrót od sztandarowych zmian wprowadzonych w tej kadencji, takich jak 500 plus czy obniżenie wieku emerytalnego. Choć PO deklarowała już nie tylko, że nie chce się wycofywać, ale nawet obiecywała rozszerzenie świadczenia wychowawczego, PiS nie bierze tego za dobrą monetę. Liczy, że w kampanii uda się zagrać wizją PO niedotrzymującej obietnic.
Platforma także deklaruje, że stawia na uspokojenie. Jej politycy mają się zachowywać powściągliwie i unikać agresji wobec adwersarzy. Partia organizuje swoją konwencję już w najbliższą sobotę. Pierwotnie miała być poświęcona prawom kobiet, ale będzie się raczej odnosić do zabójstwa Pawła Adamowicza i jego politycznych konsekwencji. – Możliwe, że wskażemy, jak działały i jak są wykorzystywane media publiczne, policja i prokuratura. Powinno się to zmienić – mówi nam przedstawiciel partii. W tej chwili głównym postulatem PO i reszty opozycji są zmiany w telewizji publicznej, oskarżanej o manipulacje. Dla opozycji to test intencji PiS.
Zmian w TVP jednak nie będzie. Raz, że PiS nie chce podejmować takich decyzji pod presją opozycji, dwa, że mogłoby to zostać odebrane jako przyznanie racji zarzutom politycznych przeciwników, że ataki TVP na Pawła Adamowicza były inspiracją dla jego zabójcy. Trzecim z powodów jest obawa, że zmiana władz TVP mogłaby zachwiać kontrolą PiS nad tym medium w okresie wyborczym.
PO, Nowoczesna, PSL i SLD mają jeszcze jeden dylemat. 3 lutego na warszawskim Torwarze odbędzie się inauguracyjna konwencja ruchu politycznego, który tworzy Robert Biedroń. To potencjalnie największa konkurencja dla reszty opozycji, zarówno w wyborach europejskich, jak i parlamentarnych, stąd wszystkie partie zastanawiają się, jak ten ruch uprzedzić. – Powinniśmy przyspieszyć rozmowy na temat szerokiej koalicji, bo Polacy wstrząśnięci tragedią i wszechobecną nienawiścią chcą czuć, że przynajmniej wśród partii opozycyjnych jest umiejętność rozmowy, porozumienia i zadbania o wspólne dobro – mówi Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej.
PiS dąży do szybkiej normalizacji sytuacji w Gdańsku. Błyskawicznie wskazano jako komisarza na dotychczasową wiceprezydent miasta Aleksandrę Dulkiewicz. Teraz pojawiła się zapowiedź, że przedterminowe wybory zostaną zorganizowane 3 marca. To o wiele szybciej, niż zakłada kodeks wyborczy – bo zgodnie z nim wybory mogłyby się odbyć nawet w połowie kwietnia. PiS nie wystawi swojego kandydata. Najprawdopodobniej tak samo zachowa się opozycja. Sławomir Neumann z PO zapowiedział, że jeśli Aleksandra Dulkiewicz zdecyduje się na start, będzie miała wsparcie wszystkich ugrupowań i ruchów miejskich, które Gdańsk łączy i dla których jest najważniejszy. „Olu, prowadź nasze miasto. Tak wszyscy odczytujemy wolę Twojego Szefa” – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Opozycja również stała się bardziej wyczulona na punkcie jakości debaty publicznej. Wczoraj prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zawiesił na miesiąc w pełnieniu obowiązków wicedyrektora Muzeum Warszawy Jarosława Trybusia. To efekt niedzielnej publikacji podwładnego prezydenta w mediach społecznościowych. Umieścił w nich grafikę przedstawiającą nóż, w którego rękojeści dostrzec można było profil twarzy łudząco podobnej do Jarosława Kaczyńskiego. Nie akceptujemy takich zachowań. W trakcie pełnienia swojej funkcji urzędnik reprezentuje nie tylko siebie, ale przede wszystkim dobre imię urzędu – skomentował Rafał Trzaskowski.