Dziedziczak, prezes PiS w okręgu kalisko-leszczyńskim oraz lider na liście Prawa i Sprawiedliwości w tym okręgu, powiedział, że w październiku Polacy albo powierzą rządy PiS, albo „przekażą je koalicji, reprezentowanej przez panów Grzegorza Schetynę i Włodzimierza Czarzastego”.

Reklama

Pewnie są tacy ludzie, którzy chcieliby, żeby Polskę "uzdrawiali" panowie Schetyna i Czarzasty. Natomiast my liczymy na to, że zdobędziemy zaufanie Polaków, bo jesteśmy z nimi i nie unikaliśmy ich przez ostatnie cztery lata - podkreślił poseł. Zapowiedział, że PiS chce rządzić samodzielnie. Według niego to jest najlepsza forma rządów, „bo wtedy Polacy wiedzą, kto ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje w kraju i mogą to ocenić”.

Kiedy mieliśmy koalicję, to były bardzo trudne rządy i też była to okazja dla rządzących do nierealizowania swoich obietnic. Rządzący z reguły mówili: my byśmy to zrobili, ale koalicjant nie pozwolił. Teraz jest sytuacja czysta, braliśmy odpowiedzialność w Polsce przez ostatnie cztery lata i niech wyborcy nas teraz oceniają – powiedział Dziedziczak. Wskazał na obiecane i zrealizowane przez PiS programy - 500 plus, obniżenie wieku emerytalnego, 13-ka dla emerytów czy zlikwidowanie podatków dla młodych.

To są konkrety i liczymy na to, że będziemy mogli naszą dobrą zmianę samodzielnie kontynuować przez następne cztery lata. Te wybory to nie tylko gra o to, czy PiS wygra, ale czy będziemy mogli zmieniać Polskę samodzielnie – podkreślił.

Dziedziczakowi w poniedziałek w Kaliszu towarzyszyli kandydaci do parlamentu w okręgu kalsko-leszczyńskim, którzy przedstawili swoje dotychczasowe doświadczenia zawodowe i zapowiedzieli, czym chcą się zająć jeśli zdobędą mandat.

To bardzo silna i zróżnicowana drużyna. Mamy świetnych parlamentarzystów, samorządowców i społeczników - mówił poseł. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy pięć lat temu było w Polsce lepiej. Te wybory to jest pytanie, czy kontynuujemy te wszystkie zmiany, które zaszły w naszym kraju po 2015 r., czy wracamy do okresu, kiedy szalały mafie – powiedział Dziedziczak.

Reklama

Poseł Tomasz Ławniczak "dwójka" na liście kalisko-leszczyńskiej mówił, że priorytetem jego pracy w parlamencie było wpisanie do programu rządowego i rozpoczęcie prac projektowych dla drogi krajowej klasy S 11 w Wielkopolsce. W najbliższej kadencji zamierzam wypracować decyzje rządowe na finansowanie inwestycji i wpisanie do programu rządowego S 12 między Sieradzem a Pleszewem i dalej między Jarocinem i Lesznem – zapowiedział.

"Trójka" na liście, poseł Jan Mosiński, wiceprezes partii, dr nauk humanistycznych zaznaczył, że od dwóch lat pracuje w komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Cieszę się, że przez pierwsze dwa lata kadencji Sejmu mogłem przewodniczyć podkomisji nadzwyczajnej, która w części zreformowała wiek emerytalny, przywracając wiek 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jako przewodniczący podkomisji stałej ds. rynku pracy prowadziłem prace w sprawie ograniczeniu handlu w niedzielę – dodał.

Ubiegająca się o mandat posła z czwartego miejsca Marlena Maląg, była wicewojewoda wielkopolski, obecnie prezes Państwowego Funduszu Ochrony Osób Niepełnosprawnych zaznaczyła, że jej dotychczasowe działania to "wsparcie drugiego człowieka". Zachęcam do tego, żebyśmy zbudowali dobry program dla rodzin i kontynuowali to, co rozpoczął PiS – zaapelowała.

Kandydujący z piątego miejsca poseł Piotr Kaleta, pracujący m.in. w sejmowych komisjach spraw wewnętrznych i administracji oraz obrony narodowej poinformował, że ma dobrą wiadomość dla kaliszan i regionu: wkrótce nastąpi otwarcie najnowocześniejszej komendy miejskiej policji w Polsce. Według niego w przyszłości „musimy postawić na sprawy dotyczące polskiego rolnictwa; spowodować, żeby produkcja rolnicza była opłacalna a rolnik był zabezpieczony, jeżeli chodzi o zbyt jego produktów”.

Z miejsca szóstego kandyduje Lidia Czechak, starosta powiatu jarocińskiego. Na liście są też radni sejmiku województwa wielkopolskiego Andrzej Plichta z Kalisza, Leszek Bierła z Pleszewa i Marek Sowa z Leszna. Swoje miejsca na liście w okręgu nr 36 znaleźli też koalicjanci – Romuald Michniewicz z Porozumienia Jarosława Gowina oraz Agnieszka Kubiak z Solidarnej Polski.

Z listy PiS kandyduje Jerzy Kozłowski, b. poseł Kukiz’15, który opuścił to ugrupowanie. Podczas tej kadencji zajmowałem się przede wszystkim działaniem na rzecz ochrony zdrowia. Zajmowałem się też sprawami trudnymi. Brałem intensywny udział w walce z mafią lekową – powiedział Kozłowski.

Dziedziczak zaapelował do zwolenników ugrupowania Kukiz’ 15, żeby głosowali na Jerzego Kozłowskiego. Myślę, że ludziom, którzy cztery lata temu głosowali na Kukiz’ 15 nie przyszło do głowy, że to ugrupowanie będzie chciało oczyszczać Polskę z PSL-em i walczyć z partyjniactwem właśnie z Polskim Stronnictwem Ludowym – powiedział Dziedziczak.

Do Senatu kandydują Andrzej Wojtyła z Kalisza, Łukasz Mikołajczyk z Ostrowa Wlkp. i Adam Koszmida z Leszna.