Sejm w środę po południu przeprowadził drugie czytanie projektu nowelizacji m.in. ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Po zgłoszeniu poprawek projekt ponownie trafił do sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych.
Podczas środowej debaty poseł PiS Włodzimierz Bernacki poinformował, że jego klub zagłosuje za uchwaleniem nowelizacji. Oceniał przy tym, że projektowane przepisy są "zadośćuczynieniem" wobec monitów i sugestii formułowanych przez GRECO (Grupę Państw Przeciwko Korupcji, organ Rady Europy powołany w 1999 r. - PAP). Zaznaczył, że projektowana nowelizacja w niektórych kwestiach, w tym uwzględnianiu dochodu rodziców osoby składającej oświadczenie, nie idzie tak daleko, jak sugestie GRECO. Projektowaną nowelizację określił jako bardzo dobry instrument do weryfikowania wszystkich niepokojących zjawisk dotyczących majątków m.in. posłów.
Z kolei przedstawiciel PO-KO Jarosław Urbaniak krytykował PiS zarówno za sam kształt projektu, jak i tryb prac nad nią. Od początku tego, czym się dzisiaj zajmujemy, jest ogromna działka, która została zakupiona przez premiera Morawieckiego i przekazana do majątku odrębnego żonie. Nie ma w polskim prawie takiego przepisu, który zabraniałby premierowi Morawieckiemu lub jego żonie ujawniania jej majątku odrębnego i sprawę mielibyśmy z głowy - mówił.
Urbaniak podkreślał, że w czasie prac komisji regulaminowej sejmowe Biuro Legislacyjne zgłaszało bardzo wiele uwag, a sama projektowana nowelizacja w obecnym kształcie - jak ocenił - jest niekonstytucyjna.
W popołudniowej debacie głosu nie zabrali przedstawiciele klubów PSL i Kukiz'15. Janusz Sanocki (koło poselskie Przywrócić Prawo) mówił, że projekt nowelizacji to "pomysł niekonstytucyjny" i skandaliczny. Żądam wycofania projektu - oświadczył. Marek Sowa (PO-KO) ocenił w debacie, że problemem jest "ukrywanie majątku" przez premiera Mateusza Morawieckiego i wątpliwości, co do posiadanych przez niego nieruchomości. Krzysztof Truskolaski (PO-KO) ocenił, że projekt nowelizacji to zwykły bubel prawny i również on zaznaczał, że Biuro Legislacyjne kierowało liczne uwagi do zapisów projektu.
Sprawa jawności majątków małżonków polityków pojawiła się, gdy "Gazeta Wyborcza" napisała, że Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu, podczas gdy nieruchomość miała już w 1999 r. być warta prawie 4 mln zł, a obecnie ok. 70 mln zł. Premier Morawiecki informował, że "GW" sprostowała wysokość kwoty, jaka miałaby obecnie odpowiadać wartości działki. Według przedstawionej w sprostowaniu wyceny obecna wartość nieruchomości to ok. 14,3 mln zł.
Projekt nowelizacji, którym zajmuje się Sejm zakłada m.in, że premier, ministrowie, posłowie, posłowie do PE, senatorowie, prezesi TK, NSA i SN, a także osoby stojące na czele wielu innych instytucji państwowych będą zobowiązani do umieszczania w oświadczeniu majątkowym informacji o majątku odrębnym małżonków, dzieci i osób pozostających we wspólnym pożyciu. Obowiązek złożenia takiego oświadczenia majątkowego, zgodnie z projektem, mieliby też marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, prezesi NIK i NBP, sekretarze i podsekretarze stanu, przewodniczący KNF, wojewodowie, prezesi: zarządów PFRON i NFOŚiGW, NFZ, Agencji Mienia Wojskowego, Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i ARMiR-u.