Do końca 2020 roku powiat poznański wraz samorządami, członkami porozumienia, zamierza przeznaczyć na utrzymanie linii blisko 6,2 mln zł. Docelowo powołany ma być związek powiatowo-gminny, który będzie odpowiadał za przewozy autobusowe.
Władze Poznania poinformowały w marcu o planach likwidacji spółki PKS Poznań, wskazując, że mimo głębokiej restrukturyzacji przynosiła znaczne straty; w 2017 roku spółka dopłaciła do utrzymania przewozów autobusowych 5,5 mln zł. Od lipca przewoźnik miał zlikwidować wszystkie połączenia. Z inicjatywą ratowania linii autobusowych wyszedł starosta poznański.
Lokalni politycy PiS: poseł i wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk oraz szef klubu radnych w Radzie Powiatu Poznańskiego Filip Żelazny podkreślili pozytywną rolę starosty poznańskiego Jana Grabkowskiego (PO) w ratowaniu połączeń autobusowych w tej części regionu. Stwierdzili przy tym jednak, że ratunek nie byłby potrzebny, gdyby prezydent Poznania nie wydrenował spółki PKS Poznań z majątku i nie doprowadził jej na skraj upadku.
Jak podkreślił Filip Żelazny, gdy Miasto Poznań przejmowało w 2010 r. od Skarbu Państwa spółkę przewozową, PKS Poznań dysponował znaczącym majątkiem i bogatą ofertą transportową.
Władze Poznania pozbawiły spółkę niemalże w całości majątku, pozostawiając jedynie wiekowy tabor oraz stare dworce w Śremie i Nowym Tomyślu. Działalność prezydenta Jaśkowiaka doprowadziła do takiej sytuacji, że PKS z dnia na dzień miał być postawiony w stan likwidacji; dano samorządom dwa tygodnie na decyzję, czy chcą przejąć PKS i zająć się organizacją transportu – podkreślił.
Jak dodał, Poznań ma w przyszłym roku wyłożyć na funkcjonowanie połączeń w nowej formule ok. 1,4 mln zł; należącą do spółki nieruchomość przy ul. Matyi sprzedano za 63,5 mln zł. Prezydencie Poznania zachowaj się odpowiedzialnie i to coś zabrał z majątku PKS Poznań przynajmniej w części zwróć na połączenia, które będą w następnych latach realizowane – powiedział.
Szynkowski vel Sęk mówił z kolei, że informacja o tym, że Jaśkowiak planuje likwidację spółki PKS Poznań zbiegła się z przedstawieniem "piątki Kaczyńskiego", której jednym z elementów była zapowiedź przywracania połączeń autobusowych i stworzenia rządowego programu ratowania połączeń lokalnych. Prezydent Poznania nie powinien wykorzystywać politycznych napięć na linii swojej z rządem do tego, by zbijać swój kapitał polityczny – powiedział.
W czwartek porozumienie podpisały, poza samorządami Poznania i powiatu poznańskiego, także powiaty: obornicki, międzychodzki, nowotomyski, kościański i śremski. W październiku porozumienie ma być poszerzone o powiat grodziski i szamotulski.
Porozumienie będzie funkcjonować do końca 2020 roku; do tego czasu powstać ma spółka powiatowo-gminna, która przejmie 100 proc. udziałów PKS Poznań. Do końca 2020 roku powiat poznański przeznaczy na realizację zadania 1,7 mln zł, pozostali członkowie porozumienia – 4,5 mln zł.
PAP nie udało się na razie uzyskać komentarza władz Poznania w sprawie wypowiedzi przedstawicieli PiS.