Wybory parlamentarne odbędą się 13 października. Politykom zostało już nie wiele czasu, by przekonać do siebie wyborców. - Mam wrażenie, że kampania wyborcza rozpoczęła się ledwie dwa-trzy dni temu. Czuć emocje i zaczęła się dyskusja na tematy merytoryczne, a nie tylko na zasadzie "ty masz krzywe zęby"– stwierdził Lis w rozmowie z TOK FM.
Według dziennikarza partia Jarosława Kaczyńskiego zaczęła jednak popełniać błędy. "Po strasznym łomocie, który dostał pan Sasin [podczas debaty w TVP - red.], zamiast wziąć uszy po sobie i uznać, że debaty w ogóle nie było, to [politycy PiS] zaczęli debatę na temat paragonu, co nieuchronnie rozpoczęło debatę na temat służby zdrowia"– mówił w TOK FM.
To właśnie podczas tej debaty Borys Budka przedstawił "paragon hańby" tego rządu. Na Twitterze opublikował post: "W 2015 r ten lek kosztował 3,20. Gdy PiS doszedł do władzy, gwałtownie podrożał do ponad 1000 złotych. Szef komisji zdrowia @Arlukowicz wielokrotnie prosił ministra zdrowia o interwencję. Przez ponad 3 lata nie zrobiono nic. Dopiero 1.09. trafił na listę leków refundowanych."
Do tego mamy historię Banasia, która cały czas nam się czka i pana Wojciechowskiego, który pokazuje, jak tragicznie niekompetentne są kadry tej partii - zaznaczył redaktor naczelny "Newsweeka".
Tomasz Lis uważa, że wyborcy powinni zastanowić się nad poparciem dla PiS. Dla opozycji natomiast "wiatr wieje w dobrą stronę". To nie jest gwarancja niczego, ale to jest szansa, jakaś potencjalność, której nie było jeszcze 2-3 tygodnie temu.
Prowadzący program w TOK FM Jacek Żakowski zwrócił uwagę na to, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości poprawił się stan portfeli wielu ludzi.
Przy tak funkcjonującym państwie ostatnie uderzenie będzie właśnie w portfele, ale może być ono najbardziej dramatyczne z punktu widzenia ludzi - stwierdził Tomasz Lis.