O przygotowaniu projektu mającego zdyscyplinować sędziów pisaliśmy w DGP dwa tygodnie temu. W czwartek wpłynął on do Sejmu. Przygotował go resort sprawiedliwości przy współpracy otoczenia premiera. Nie odcina się od niego również prezydent. – Pewne kwestie umieszczone w ustawie są odzwierciedleniem poglądów prezydenta. Chodzi o elementy związane z brakiem możliwości badania czy prób kontroli legalności powołania sędziów – mówi Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta.
– Projektem noweli w sprawie ustroju sądów chcemy powstrzymać wysadzenie w powietrze wymiaru sprawiedliwości, bo to, co zaczęło się dziać w wymiarze sprawiedliwości, to już właściwie jest anarchia – powiedział w sobotę Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla PAP.
Jak wynika z naszych rozmów z politykami PiS, jest plan, żeby projekt został uchwalony na posiedzeniu Sejmu w tym tygodniu. Pojawił się wprawdzie znak zapytania, jaka będzie postawa posłów Porozumienia Jarosława Gowina, ale raczej trudno sobie wyobrazić, by zagłosowali przeciwko. – Podchodzimy do tego spokojnie – mówi nam polityk Porozumienia. Prace z pewnością jednak zwolnią w Senacie, w którym większość ma opozycja.
– Liczę, że Senat zrobi wszystko, by pokazać, jak wygląda poprawna legislacja, zgromadzić jak najwięcej opinii prawnych konstytucjonalistów do ustawy o prześladowaniu sędziów. Liczę, że w Senacie każdy z przepisów tej bulwersującej ustawy zostanie rozpatrzony pod względem zgodności z konstytucją i unijnymi traktatami – mówi Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka PO, która wcześniej stwierdziła, że ustawa o prześladowaniu sędziów jest wstępnym krokiem do polexitu i w sposób jawny będzie się represjonować sędziów za to, jak orzekają.
Zapewne senatorowie będą za odrzuceniem ustawy w całości. Nie będzie to mieć decydującego znaczenia, bo PiS może odrzucić stanowisko Senatu w Sejmie. Ale ważny w tej sprawie jest czas. Senat ma na rozpatrzenie ustawy miesiąc i zapewne wykorzysta go do maksimum. Opozycja będzie chciała wykorzystać ten okres, by zorganizować opór przeciwko zmianom w sądach. Liczy, że nagłośnienie sprawy ostudzi zapędy rządzącej większości oraz zniechęci prezydenta do podpisania ustawy.
Andrzej Duda zaczyna kampanię wyborczą i decyzje co do losów ustawy będą podejmowane również pod kątem szans na reelekcję. Na razie jego otoczenie komunikuje poparcie dla kierunku zmian. – Posłowie odniosą się teraz do projektu. Pewne koncepcje były przedmiotem rozmów, ale konkretne przepisy nie powstawały w kancelarii prezydenta. Prezydent odniesie się do ustawy, gdy znana będzie jej ostateczna wersja po opuszczeniu parlamentu. Ma na to konstytucyjny termin 21 dni – mówi nam Paweł Mucha.
Przypatrywać się rozwojowi sytuacji z założonymi rękami nie zamierzają sami sędziowie. Nie ukrywają, że duże nadzieje pokładają w instytucjach unijnych. – Prześlemy treść projektu do Komisji Europejskiej i TSUE, przed którym toczy się postępowanie dotyczące systemu dyscyplinarnego sędziów – zapewnia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. I dodaje, że sędziowie muszą włączyć się czynnie w obronę dobra wspólnego, jakim jest Konstytucja RP. – Mówi nam się, że nie możemy podejmować działań politycznych. Czym jednak jest polityka, jak nie działaniem dla dobra wspólnego? – zaznacza prezes Morawiec.
– Popieram apel kilkudziesięciu organizacji pozarządowych, by Komisja Europejska jak najszybciej wystąpiła do TSUE o środki zabezpieczające, które mogłyby powstrzymać Izbę dyscyplinarną przed dalszym funkcjonowaniem, a neo-KRS przed powoływaniem kolejnych sędziów – mówi Kamila Gasiuk-Pihowicz.
W zeszłym tygodniu wystosowany został apel do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o to, by KE wystąpiła do TSUE o środki zabezpieczające przy okazji skargi dotyczącej nowej formuły postępowania dyscyplinarnego. Pod listem podpisali się prawnicy z Polski i innych krajów, a także wiele organizacji. Komisja skierowała skargę do TSUE w tej sprawie w październiku, orzeczenie Trybunału może zostać ogłoszone w połowie przyszłego roku. Polski rząd już raz cofnął się na skutek środków zabezpieczających, wówczas chodziło o kwestię przepisów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów SN, w tym pierwszej prezes Małgorzaty Gersdorf. Autorzy pisma liczą, że teraz będzie podobnie.
Projekt, który wzbudza tyle emocji, to – w ocenie niektórych naszych rozmówców – tylko doraźne działanie w reakcji na sytuację zaistniałą po wyroku SN. W PiS bowiem szykowane są rozwiązania idące dużo dalej, których celem ma być nowa organizacja sądownictwa. Tyle że – jak wynika z naszych rozmów z politykami – zgłoszenie takiego projektu poczeka na rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich. PiS nie chce z tą propozycją wychodzić w trakcie kampanii, bojąc się pogorszenia szans Andrzeja Dudy. Choć już w kampanii parlamentarnej i po niej padały deklaracje, że PiS dokończy reformę sądów.