W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe w Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Według irańskich władz ostrzał baz to pierwsza część odwetu za zabicie przez wojska USA w ubiegłym tygodniu w Bagdadzie generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej irańskiej jednostki wojskowej Al-Kuds. Po eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie z ust polityków: PSL, Lewicy i Konfederacji padły wezwania, by wycofać żołnierzy polskich z Iraku, którzy przebywają tam na misji szkoleniowej.

Reklama

Szef komisji obrony narodowej Michał Jach uznał takie wypowiedzi za "niepotrzebne". - Oni (żołnierze - PAP) nie widzą takiej potrzeby. Tam na miejscu, już po tym ataku, nadal nie widzą takiej potrzeby, żeby powrócić, żeby Polska się wycofała z tej misji. Martwi ich jedno, że tu w Polsce wobec różnych takich drastycznych wypowiedzi niektórych polityków i pseudospecjalistów ich rodziny się martwią, szczególnie rodziny tych, którzy biorą udział w pierwszej misji, rodziny tych żołnierzy, np. gdzie żona jest w ciąży, więc odbiera bardziej emocjonalnie tą sytuację - argumentował Jach.

Stąd - jak wyjaśnił - prośba do "wszystkich polityków". - Troszczymy się o naszych żołnierzy, troszczmy się o ich rodziny. Współpracujmy z rządem, ażeby ta sprawa jak najlepiej, jak najszybciej się zakończyła (...) Prośba w imieniu tych, którzy tam pełnią zaszczytną i bardzo odpowiedzialną służbę: tonujmy swoje wypowiedzi, tonujmy swoje słowa - podkreślił poseł PiS.

Przypomniał, że sytuacja na Bliskim Wschodzie będzie przedmiotem dyskusji w środę na forum komisji obrony narodowej. W czwartek z kolei tematem tym zajmie się komisja ds. służb specjalnych.