Wiemy jak strasznie restrykcyjne było wpuszczanie Polaków na teren obozu podczas uroczystości. Ze stowarzyszenia byłych więźniów i ich rodzin wpuszczono zaledwie trzy osoby. Głos dostał pan, który zdecydował się wykorzystać tę rocznicę, by zaatakować rząd czy Sejm – stwierdził Bosak w programie "Polityka na ostro" w Polsat News.
Słowa Mariana Turskiego i jego przestrogi uznał z kolei za "typową retorykę lewicy". Gdy prowadząca i inni uczestnicy dyskusji zwrócili mu uwagę, powiedział, że " nie ma w tym nic za co należałoby przepraszać".
Marian Turski w swoim przemówieniu mówił m.in. o tym, że Auschwitz "nie spadło z nieba", że to się działo "po kawałeczku". Choćby od tego, że w Berlinie lat 30. stopniowo pojawiały się kolejne zakazy dotyczące Żydów - że nie mogą siadać na ławkach w parku, że nie mogą przychodzić na pływalnię. To już jest straszne, niebezpieczne, to jest początek tego, co za chwilę może nastąpić – mówił Turski.
Mówił również o jedenastym przykazaniu.
Nie bądź obojętny, bo jeżeli nie, to się nawet nie obejrzycie jak na was, jak na waszych potomków, "jakieś Auschwitz" nagle spadnie z nieba – mówił były więzień.
Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana, ponieważ istotą demokracji jest to, że większość rządzi, ale demokracja na tym polega, że prawa mniejszości muszą być chronione jednocześnie. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek władza narusza przyjęte umowy społeczne, już istniejące - przestrzegał.