Kto wyniósł stenogram?
Ćwiąkalski powiedział, że skonsultuje się z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim w całej sprawie. Na razie nie chciał przesądzać, czy będzie śledztwo w sprawie tego wycieku. "Oceniam generalnie krytycznie tego typu sytuację, gdzie utajnia się jakieś posiedzenie, a następnie pełna informacja przedostaje się do opinii publicznej" - powiedział minister.
Ćwiąkalski dodał, że nie wie, kto mógł dać dziennikarzom stenogram. Minister przypuszcza, że mógł on wypłynąć z Sejmu. "Albo może ktoś nielegalnie nagrał to na sali" - powiedział Ćwiąkalski.
Ujawniony stenogram nie może pochodzić z Kancelarii Sejmu - podało z kolei biuro prasowe Kancelarii. Całą sprawę przekaże ona prokuraturze.
Według wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego, upublicznienie stenogramu jest złamaniem prawa. Zdaniem szefa klubu LiD Wojciecha Olejniczka, nagrania mógł dokonać któryś z posłów. Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra powiedział natomiast, że tajne posiedzenie było "śmieszne" i nie było na nim żadnych informacji tajnych, ale źle się stało, że stenogram ujawniono.
Mało treści
W 2007 roku o 18 procent wzrosła liczba wniosków policji o kontrolę operacyjną, a o 25 procent wzrosła liczba takich działań policji w trybie niecierpiącym zwłoki, co potem akceptowały sądy. Prokuratorzy odmówili zgody wobec 2 procent ogółu wniosków policji, a sądy - 0,5 procent - tak brzmią jedyne konkretne dane przedstawione posłom przez ministra Ćwiąkalskiego podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie.
Jak wynika ze stenogramu, Ćwiąkalski zastrzegł, że danych co do czynności operacyjno-rozpoznawczych innych służb niż policja nie może przedstawić nawet na tajnych obradach Sejmu, bo wymaga to "specjalnej decyzji" szefów takich służb, jak ABW, CBA i innych.
Znaczna cześć wystąpienia ministra była poświęcona znanym ogólnie regulacjom prawnym. Ćwiąkalski mówił, że informacje szczegółowe są niejawne, a ustawa o ochronie informacji niejawnych odpowiednio klasyfikuje je jako "ściśle tajne, tajne lub poufne". Dodał, że zmienić te klauzule lub je znieść może jedynie podmiot, który wytworzył informacje niejawną - czyli szefowie policji, ABW, CBA i innych służb. Nie może tego zaś robić Prokurator Generalny.
Minister sprawiedliwości powiedział, że sprawozdanie dotyczące kontroli operacyjnej stosowanej przez policję od stycznia do grudnia 2007 roku przedstawi marszałkowi Sejmu "niezwłocznie po jego opracowaniu".
Minister poinformował, że toczą się dwa tajne śledztwa związane z podsłuchami. "Jedno postępowanie jest postępowaniem z doniesienia poprzedniej kadencji działającej w komisji ds. służb specjalnych. Drugie natomiast doniesienie wpłynęło niedawno. Inicjatorem był szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - miał według stenogramu powiedzieć Ćwiąkalski.
Dużo śmiechu
Ze względu "na dobro śledztwa" nie mógł informować o szczegółach. "Jeśli te informacje się potwierdzą zgodnie z opinią szefa ABW, będziemy mieli do czynienia z popełnieniem przestępstwa nie mówiąc już o naruszeniu praw człowieka" - zakończył minister. Według stenogramu, "sala wybucha długą salwą śmiechu".
W innym miejscu, gdy stenogram odnotowuje krzyki z sali, marszałek Bronisław Komorowski prosił posłów PiS o "zachowanie spokoju i umożliwienie ministrowi sprawiedliwości złożenie informacji w całości". Śmiechy na sali są odnotowane kilka razy.