Jeszcze niedawno koalicja była wzorem spójności i cichego rozwiązywania problemów. Nawet w sprawach nieuzgodnionych koalicjanci szli sobie na rękę, o czym świadczy historia sprzed lutowego głosowania w sprawie przyjęcia informacji ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego o podsłuchach. Platforma nie była pewna, czy otrzyma wsparcie PSL. Do jednego z liderów ludowców podszedł wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski i odbył się następujący dialog: "Poprzecie nas?". "Nie wiemy. Trzeba było zapytać, jak składaliście wniosek". "A co macie napisane na sztandarach?". "Żywią i bronią". "To nas brońcie" - powiedział Niesiołowski i PO dostała poparcie ludowców. Jednak teraz zniecierpliwienie w obu ugrupowaniach narasta.
Ludowcy obwiniają PO o próby zdominowania słabszego koalicjanta i niekonsultowanie zgłaszanych projektów. Polityków Platformy irytuje z kolei cichy sprzeciw ludowców wobec forsowanych przez PO sztandarowych punktów programu, takich jak okręgi jednomandatowe czy podatek liniowy.
Dla PSL najważniejsze problemy to reforma KRUS i opodatkowanie rolników. "Musimy zdecydować się, czy opieramy politykę na bieżących sondażach, jak to robił Marcinkiewicz. Czy też chcemy ustalić w twardych negocjacjach, co powinno być zrobione, po czym zrobić to. I dzięki temu zdobyć poparcie" - mówi szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.