Pytany w poniedziałek w audycji "Tłit" portalu wp.pl, czy nie jest zmartwiony najnowszym sondażem IBRiS dla "WP", w którym kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń otrzymał 2,7 proc. poparcia, Czarzasty odpowiedział, że "każdy sondaż, który jest słabszy niepokoi".

Reklama

Przypomniał, że dwa dni temu np. "IBRiS dla kogo innego" ogłosił sondaż, w którym Biedroń miał 7 proc. poparcia. Czarzasty ocenił jednocześnie, że te wyniki nie są satysfakcjonujące. Dlatego żeśmy dokonali kilku zmian i żeśmy dokonali restartu całej kampanii - wyjaśnił, dodając, że on sam tymi sondażami "za bardzo się nie przejmuje".

Polityka jest takim trudnym kawałkiem chleba, gdzie trzeba wszystko z rozsądkiem i dystansem oceniać, i walczyć - powiedział, podkreślając, że "wszystko jeszcze może się zdarzyć".

Przewodniczący SLD zwrócił uwagę, że Robert Biedroń "jest człowiekiem, którego kocha ulica". On kocha ulicę, kocha ludzi. Ta ulica, jak wiemy, była zamknięta przez dwa miesiące, z niczyjej winy, bo z winy koronawirusa. W tej chwili trzeba zmienić kampanię, bo już można ją zmienić. Trzeba wyjechać w teren, bo to zawsze Robertowi (Biedroniowi) bardzo dużo dawało - przekonywał.

W tej chwili zaczął wyjeżdżać, zaczął robić swoje. Zmieniliśmy również kształt sztabu. Jestem dobrej myśli, bo wyborców Lewicy jest pomiędzy 15 a 20 proc. - podkreślił polityk.

Zdaniem Czarzastego, Biedroń "jest bardzo konsekwentnym człowiekiem, jeśli chodzi o poglądy lewicowe i system wartości lewicowych". Ja nie widzę potrzeby w tej chwili zmieniania kandydata ze względu na słupki (sondażowe - PAP) - podkreślił.

To nie jest tak, że jeśli ktoś jest słabszy w danym momencie - to można go odsunąć, zrzucić z sań. Ja mam inne zasady po prostu - wyjaśnił. Stwierdził, że nie potępia innych partii w tej sprawie, ale - jak mówił - chcę, żeby wyborcy Lewicy wiedzieli jedną rzecz: bez względu na to, jak im się będzie powodziło, będziemy koło nich stali".

Reklama

Czarzasty nie zgodził się oceną publicysty Onetu Andrzeja Stankiewicza, że start prezydenta Warszawy, kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich "w praktyce kończy kampanię Biedronia". Każdy ma prawo do swoich ocen. No zobaczymy - powiedział.

Odnosząc się do kandydatury Trzaskowskiego, Czarzasty zwrócił uwagę, że "Lewica to jest 15-20 proc. i to jest łakomy kąsek dla różnych partii".