Tak się złożyło, że 28. rocznica obalenia pierwszego niepodległego rządu Rzeczpospolitej Polskiej przez siły postkomunistyczne, przypada akurat w dzień, w którym wreszcie rozpoczyna się kampania do wyborów prezydenckich po blisko półrocznych działaniach ze strony sił postkomunistycznych i postliberalnych, czy też liberalnych, mających na celu zablokowanie tych wyborów. Można by powiedzieć, że ten aparat, te środowiska, te grupy polityczne i społeczne, które wtedy doprowadziły do obalenia rządu Jana Olszewskiego, nadal są żywotne, nadal robią wszystko żeby Polacy nie byli gospodarzami we własnym domu - podkreślił Macierewicz w felietonie "Głos Polski" w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.
Polityk PiS ocenił, że te siły robią wszystko, żeby obóz niepodległościowy nie mógł wprowadzać zmian, które zapoczątkował Jan Olszewski, a które w ostatnim pięcioleciu zaowocowały nie tyko 500 plus, sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi, porozumieniem z NATO, obroną granic polskich przed ewentualna agresją ze strony imperializmu rosyjskiego, ale też nieprawdopodobnym wzrostem gospodarczym, wzmocnieniem naszej siły gospodarczej i politycznej, w tym także znaczącym rozwojem polskiej armii.
Ten postęp, który sprawia, że Polska znalazła się na pierwszej linii rozwijających się państw europejskich, mógł być już zrealizowany blisko 28 lat temu. To pokazuje, ile czasu straciliśmy na skutek reakcji sił postkomunistycznych. Warto to sobie uświadomić teraz, kiedy stajemy przed wyborami, stajemy na nowo przed decyzją, czy mamy popierać ideologię LGBT, czy mamy popierać ludzi, którzy mówią nam, że nie warto budować portów lotniczych w Polsce, bo przecież są porty lotnicze w Niemczech, nie warto otwierać drogi na Bałtyk z Zalewu Wiślanego, bo przecież to Rosja ma decydować jakie statki i do jakich portów wpływają - przekonywał były szef MON.