W poniedziałek po południu władze Sopotu zorganizowały konferencję podsumowującą przebieg wyborów prezydenckich w tym kurorcie. Spotkanie miało miejsce na placu przed odsłoniętym kilka dni wcześniej obok sopockiego dworca pierwszym w kraju pomnikiem Władysława Bartoszewskiego. W konferencji udział wzięli m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski, wiceprezydenci tego miasta - Marcin Skwierawski i Magdalena Czarzyńska-Jachim oraz mieszkający w Sopocie europoseł Lewandowski.

Reklama

B. komisarz UE ds. budżetu powiedział, że nie przez przypadek pierwszy pomnik Bartoszewskiego powstał w Sopocie. - Bo to miejsce niezwykłe. Już jako student zauważyłem, że właściwie brakuje tu śladów cywilizacji radzieckiej tak mocno obecnych w różnych innych miastach Polski. Brakuje ich nie tylko w architekturze, ale także w mentalności i dlatego Sopot od 1989 roku opowiada się po stronie prawdy, wolności i demokracji i tak się opowiedział również w tych wyborach – podkreślił.

Jestem dumny jako mieszkaniec Sopotu, jestem dumny jako mieszkaniec niepokornego regionu – Pomorza, i bardzo zatroskany o losy Rzeczpospolitej. Bo chociaż po stronie Rafała Trzaskowskiego ta kampania była świętem ludzi uśmiechniętych, to po drugiej stronie były zaciśnięte szczęki i widać, jak nas wyprowadzają na ustrojowe dzikie pola. To była nieuczciwa kampania, bo Trzaskowski miał do czynienia nie tylko z konkurentem, ale z całą machiną państwowo-propagandową, która stanęła jako sztab wyborczy urzędującego prezydenta i narzędzie zniesławienia Rafała Trzaskowskiego – powiedział Lewandowski.

Karnowski podkreślił, że frekwencja w Sopocie wyniosła w drugiej turze niedzielnych wyborów 77,59 proc. „To jest ponad 10 proc. więcej niż 5 lat temu” – zauważył. Jak dodał, „można być dumnym, że ma się tak aktywnych, tak obywatelskich mieszkańców”. - Widać, że to społeczeństwo jest coraz bardziej aktywne – zaznaczył. - Jeszcze brakuje nam do tych 80 procent, ale miejmy nadzieję, że za 3 lata uda nam się przełamać tą barierę – mówił Karnowski. Przypomniał, że w przeszłości w różnych wyborach brało udział 50, 60 procent sopocian.

Prezydent Sopotu zaznaczył też wysoki udział mieszkańców miasta w budżecie obywatelskim i bardzo aktywną pracę w organizacjach pozarządowych. Jak zauważył, to było widać chociażby podczas ostatnich miesięcy pandemii w pomocy osobom, które były osamotnione. Według Karnowskiego to wszystko pokazuje, iż „warto inwestować w społeczeństwo obywatelskie, warto inwestować w organizacje pozarządowe, warto inwestować w kulturę i oświatę”.

Bardzo chciałem podziękować mieszkańców Sopotu. Mam nadzieję, że w czasie budżetu obywatelskiego w jakiś sposób im to oddamy, bo będziemy chcieli ten budżet jeszcze bardziej uaktywnić, jeszcze bardziej uspołecznić poprzez wiele spotkań z mieszkańcami – zapowiedział.

Skwierawski dodał, że prezydent Warszawy uzyskał w niedzielę w Sopocie 72 procent poparcia. - Te wybory pokazały, że tak naprawdę w samorządzie wszyscy mamy te same problemy. Bez względu na to, czy to jest duża metropolia czy to jest miasto powiatowe, czy jest mała gmina, te wszystkie problemy są dokładnie takie same - problemy z edukacją, walka o czyste powietrze, walka o każde miejsce pracy, służba zdrowia. I wybory pokazane, że mieszkańcy Sopotu zdecydowanie opowiedzieli się za prosamorządową wizją Polski. Przed nami trudny czas budowy wspólnoty, a wspólnotę możemy wybudować na fundamencie samorządu – powiedział wiceprezydent.

Według nieoficjalnych jeszcze wyników wyborów w woj. pomorskim do urn poszło 70,04 proc. wyborców. Wśród 20 powiatów (w tym miast na prawie powiatu, jak np. Sopot) najwyższą frekwencję (78,38 proc.) odnotowano w niedzielę w powiecie puckim, na drugim miejscu z wynikiem 77,59 proc. znalazł się Sopot. Nieoficjalne wyniki mówią też, że Pomorskie jest województwem, w którym najwięcej wyborców oddało głos na Trzaskowskiego – uzyskał on tutaj 59,84 proc. poparcia (na Andrzej Dudę zagłosowało 40,16 proc.). Powiatem, w którym procentowo najwięcej głosów oddano na Trzaskowskiego był Sopot – prezydent Warszawy uzyskał tu 72,16 proc. poparcia.