Dzisiaj mamy blokadę. Około godziny 16 w różnych miastach będą blokady piesze, samochodowe i rowerowe, żeby zatrzymać ruch. W środę strajk, nie idziemy do pracy. Skoro Polska nie działa, to zatrzymajmy ją na jeden dzień i zróbmy sobie nową - powiedziała na antenie TOK FM Marta Lempart, jedna z liderek Ogólnopolskiego i Międzynarodowego Strajku Kobiet. Dodała, że w piątek kobiety chcą zablokować Warszawę. Cel jest taki, żeby było nas tak dużo, żeby żadna policja nie była nas w stanie zatrzymać - stwierdziła.
Lempart stwierdziła, że protesty nie są już tylko przeciw ogłoszeniu magister Przyłębskiej. Nie chcemy tego Trybunału, tego rządu. Większość osób nie protestuje już tylko przeciwko temu pseudoorzeczeniu, ale i przeciwko temu rządowi. Protestują w sprawie tego, że mamy kompletny klincz bezprawia. Nie mamy już nic do stracenia. Niech się panowie wiją, i tłumaczą, że w tym orzeczeniu nie o to chodzi, że będą teraz tworzyć nową ustawę - wyjaśniła. "Ludzie protestują też w sprawie tego, że już mamy kompletny klincz bezprawia w Polsce, i to się ma skończyć. I to nie jest tak, że my sobie poprotestujemy i pójdziemy do domu. Naprawdę większość osób nie ma już nic od stracenia. I to, że my protestujemy w Warszawie, czy we Wrocławiu, czy gdziekolwiek indziej, to jest normalne. To są wielkie, masowe, też bardzo wizualne protesty, ale to, że Jasło krzyczy przeciwko PiS-owi i mnóstwo innych miejscowości, że powstał strajk kobiet +Podhale+ (...) to znaczy że to już jest koniec tej historii" - powiedziała.
Skomentowała też plany PSL i KO na zorganizowanie referendum. O ile uznała, że kampania referendalna jest potrzebna, tak, jak w Irlandii, do przekonania obywateli. 69 proc. Polaków chce legalnej aborcji. Niech politycy przestaną kłamać, że nie wiedzą. Trzeba wpisać do prawa to, czego chcą Polacy - wyjaśniła. Dodała jednak, że politycy opozycji nie powinni stawać w pierwszym szeregu protestujących kobiet. Niech politycy opozycji nie robią tego, co PiS. Niech nie decydują za nas i nie mówią co jest nam teraz potrzebne. Różnym paniom, które chcą teraz zabłysnąć, proponowałabym drugi szereg. Jesteśmy tak wkurzone, że jesteśmy w stanie odwiedzić wszystkie biura, nie tylko biura PiS-u - zauważyła. Zapytana z kolei o pomysł Porozumienia, by zmienić ustawę antyaborcyjną, uwzględniając wyrok TK, a jednocześnie pozwolić na usuwanie płodów z letalnymi wadami, powiedziała: trzeba było myśleć wcześniej. Wiecie jakie jest hasło na protestach w tej sprawie ("wypierd....lać" - PAP)" - podsumowała.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Wyrok TK wywołał protesty w wielu miastach w Polsce.