Jak poinformowano na stronie RPO, sprawa dotyczy pana Oleha, obywatela Ukrainy. We wrześniu 2020 r. sąd okręgowy wyraził zgodę na jego ekstradycję do Rosji, gdzie jest poszukiwany za przestępstwa gospodarcze, w tym oszustwo i fałszowanie dokumentów. Sąd uznał wtedy, że przynależność Ukraińca do wspólnoty Świadków Jehowy nie jest przeszkodą w wydaniu go Federacji Rosyjskiej. Zdaniem sądu nie może stać się to samodzielną podstawą odmowy wydania takiej zgody. Sąd przyznał, że choć przeciw wyznawcom tego nurtu religijnego w Rosji ostatnio wszczynano liczne postępowania karne, to jednak wynikały one głównie z podejrzeń, że mogą one prowadzić działalność ekstremistyczną. Sąd argumentował, że jeżeli ścigany jej nie prowadził, to nie można uznać, że może być narażony na złe traktowanie przez władze rosyjskie tylko w związku z wyznawaną wiarą.

Reklama

Postanowienie o wyrażeniu zgody na ekstradycję utrzymał w październiku 2020 r. sąd apelacyjny, który podzielił pogląd, że wydanie Ukraińca jest zgodne z wiążącymi Polskę umowami międzynarodowymi w zakresie dotyczącym wolności od tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania, a także prawa do rzetelnego procesu sądowego. Sąd zwrócił uwagę, że mężczyzna przebywając dotychczas w Rosji nie doświadczył wrogiego traktowania z uwagi na obywatelstwo, jak również ze względu na przynależność do Świadków Jehowy.

Z tymi postanowieniami nie zgodził się RPO i skierował do Sądu Najwyższego kasację, w której wniósł o uchylenie orzeczenia w celu "należytego i wszechstronnego rozważenia, czy nie zachodzą podstawy do odmowy wydania ściganego". Rozważenie wskazanych okoliczności, zgodnie z zasadami procesowymi, mogłoby doprowadzić do wydania odmiennego co do istoty rozstrzygnięcia - wskazał Rzecznik.

Zdaniem RPO stanowisko sądu apelacyjnego jest ogólne i nie może zostać uznane za spełniające warunek rzetelnej kontroli - popartej rzeczową, konkretną argumentacją. Według Rzecznika stanowisko sądu pozbawione jest merytorycznej argumentacji, przede wszystkim uwzględniającej wyjątkową sytuację ściganego jako członka Świadków Jehowy.

W skardze wskazano, że sąd nie wyjaśnił, dlaczego nie zachodzą obawy, że ścigany nie jest szczególnie narażony na nieprzestrzeganie w Rosji jego prawa do wolności od tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania w powiązaniu z prawem do wolności sumienia i religii.

"Tymczasem w Rosji za działalność ekstremistyczną uznaje się np. pokojowe wyznawanie tej religii, polegające choćby na modlitwie i czytaniu literatury religijnej. Świadkowie Jehowy są tam zatrzymywani i skazywani na kary długotrwałego więzienia - tylko i wyłącznie ze względu na przynależność wyznaniową" - wskazano na stronie RPO.

Reklama

Jak podkreślił Rzecznik, sąd zignorował przedstawione przez obrońców ściganego raporty organizacji pozarządowych i międzynarodowych, które wprost wskazują na rodzaj praktyk stosowanych przez władze Federacji Rosyjskiej wobec członków tej wspólnoty religijnej.

Zbór Świadków Jehowy organizacją nielegalną

RPO wskazał przy tym, że przez Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej uznał w kwietniu 2017 r. Zbór Świadków Jehowy za organizację nielegalną. "Sąd Najwyższy zakazał działania centralnej organizacji Świadków Jehowy i jej filii na terenie Rosji, uznając, że grupa składająca się z 395 organizacji lokalnych i ponad 170 tys. zwolenników była organizacją ekstremistyczną. Świadkom Jehowy, którzy nadal manifestują swoje przekonania, grozi postępowanie karne i kara do 12 lat pozbawienia wolności" - argumentuje Rzecznik.

Zwrócił też uwagę, że Unia Europejska w oficjalnych stanowiskach wskazywała na sytuację Świadków Jehowy w Rosji, którzy są prześladowani i nie mają swobody praktykowania religii.

"Obligowało to Sąd Apelacyjny do dogłębnego i konkretnego uzasadnienia, dlaczego uważa, że wobec ściganego, będącego wyznawcą religii uznanej za ekstremistyczną, nie zachodzi ryzyko naruszenia art. 3 EKPC wobec wydania ściganego do kraju, w którym przedstawiciele jego religii tylko i wyłącznie ze względu na przynależność wyznaniową są zatrzymywani, pozbawiani wolności, skazywani na długotrwałe więzienia, poddawani przemocowym praktykom i traktowani ze względu na swoją wiarę gorzej niż inni" - podkreślił Rzecznik.