Pochodzący z czerwca raport Bird.bg został przygotowany z materiałów uzyskanych na podstawie ustawy o dostępie do publicznej informacji.

Podsłuchiwali polityków

Jak wynika z dokumentu, na oddziale szpitala przeznaczonym dla członków najwyższego kierownictwa kraju, w gabinetach lekarskich i pokojach zamontowane zostały kamery i mikrofony. Sprzęt do inwigilacji umieściła prywatna firma, a personel szpitala nie był o tym poinformowany i nie miał dostępu do nagrań.

Nagrania przekazywano byłemu szefowi szpitala Ludmiłowi Spasowowi, który w czerwcu został zwolniony za liczne nadużycia finansowe, w tym za nielegalne transplantacje przeprowadzane u pacjentów z krajów Bliskiego Wschodu, którzy otrzymywali organy od osób z Mołdawii i Ukrainy.

Reklama

Resort zdrowia Bułgarii nie odpowiedział na pytania dotyczące tego, w jakim celu wykorzystywano te nagrania. Według Bird.bg i innych mediów, które poinformowały o raporcie, prawdopodobnie trafiały one do ówczesnego premiera Bojko Borisowa.

Kontrola finansowa, którą przeprowadzono w lecznicy rządowej, wykazała ponadto szereg innych naruszeń i malwersacji, jakich dopuściła się firma, która montowała urządzenia do inwigilacji. Główna działalność tego przedsiębiorstwa miała polegać na dostawach urządzeń medycznych i materiałów sanitarnych, które szpital kupował po wielokrotnie zawyżonych cenach.

W ostatnim dniu swojej pracy rozwiązany w środę parlament Bułgarii przyjął raport o nadużyciach policji wobec osób, które rok temu protestowały przeciwko rządowi Borisowa oraz o nielegalnym podsłuchiwaniu około 900 spośród nich.

Raport ten przedstawiono na zamkniętym posiedzeniu i nie ujawniono publicznie tożsamości osób podsłuchiwanych, wśród których było sześcioro polityków, pięciu dziennikarzy, w tym zagraniczni, trzech szefów organizacji obywatelskich, dwóch generałów rezerwy, jeden członek obecnego tymczasowego rządu, prokurator i były sędzia. Praktycznie cały klub poselski koalicji „Wyprostuj się, Bg. Nadchodzimy!” znalazł się na tej liście