"Prawnicy w BKA początkowo mieli wątpliwości, ponieważ Pegasus może zrobić o wiele więcej, niż pozwala na to niemieckie prawo. Oprogramowanie zostało jednak zakupione" – podaje „Die Zeit”.
Izraelska firma NSO sprzedaje program Pegasus policji i agencjom wywiadowczym na całym świecie. Program może w czasie rzeczywistym szpiegować smartfony, nagrywać rozmowy, odczytywać dane o lokalizacji, potajemnie aktywować kamerę i odczytywać nawet zaszyfrowane wiadomości na czacie.
"Faktycznie przejmujesz telefon komórkowy"
BKA po raz pierwszy negocjował z NSO już w 2017 roku, „jednak w tamtym czasie prawnicy z BKA i MSW wyrazili obawy, dotyczące zbyt szerokich możliwości oprogramowania. "Jeśli używasz Pegasusa, faktycznie przejmujesz telefon komórkowy osoby inwigilowanej" – pisze "Die Zeit". Dziennik wyjaśnia, że organy bezpieczeństwa mogą infiltrować telefony komórkowe i komputery podejrzanych tylko w szczególnych przypadkach i inicjować tylko określone rodzaje inwigilacji.
Jak przypomina "Die Zeit", BKA przez lata pracował nad własnym oprogramowaniem szpiegującym, ale okazało się ono niepraktyczne i w efekcie ten tzw. "trojan państwowy" nie został wykorzystany w żadnym dochodzeniu zakończonym w latach 2017-2020. Prawdopodobnie dlatego BKA w końcu "zdecydował się wykorzystać superbroń NSO - Pegasus".
BKA i MSW odmawiają komentarzy
Wg informacji „Die Zeit” rozmowy BKA z dostawcą Pegasusa toczyły się od końca 2019 roku, a "niemieccy urzędnicy nalegali, aby uruchamiać tylko te funkcje, które są zgodne z wymogami Federalnego Trybunału Konstytucyjnego". Jednak trudno to sprawdzić, uważa "Die Zeit", podobnie jak trudno jest uzyskać odpowiedź na pytania, czy, jak często i przeciwko komu Pegasus był do tej pory wykorzystywany. BKA i MSW odmawiają komentarzy na ten temat.
Rząd już trzykrotnie od 2019 roku otrzymywał zapytania, czy władze federalne korzystają z Pegasusa. Pytali o to posłowie Lewicy i Zielonych, a także Niemieckie Stowarzyszenie Dziennikarzy. We wszystkich przypadkach MSW nie udzieliło odpowiedzi, a w przypadku zapytania poselskiego odpowiedziało jedynie, że "parlamentarne prawo posłów Bundestagu do uzyskiwania informacji musiało wyjątkowo zejść na drugi plan wobec poufnych danych, wpływających na interes państwa".