Lider PO Donald Tusk powitał gości spotkania, zorganizowanego w czwartek pod jego auspicjami, w którym biorą udział byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, byli szefowie MON i MSZ, a także generałowie w stanie spoczynku.

Reklama

Spotkanie dot. kryzysu na Ukrainie

Każdy z moich rozmówców przyznaje: należy spodziewać się każdego scenariusza. Sytuacja wymaga nadzwyczajnej jedności Unii Europejskiej, NATO, jedności sił politycznych na Ukrainie i elementarnego porozumienia w Polsce - powiedział podczas spotkanie Donald Tusk.

Przyznał, że jest przejęty obecną sytuacją związaną z Ukrainą. Dodał, że jedną cechą obecnej sytuacji, z którą wszyscy się zgadzają, jest to, że "zależnie od rozwoju zdarzeń w najbliższych godzinach i dniach, nikt nie ma pewności co do scenariusza". Należy się spodziewać każdego scenariusza - powiedział.

Sytuacja ta, zaznaczył, wymaga jedności w wielu wymiarach. Bardzo byśmy chcieli, by oznaczałoby to jedność na Ukrainie - powiedział, dodając że Polska w tej sprawie powinna odgrywać większą rolę niż dziś.

Tusk przyznał też, że wobec tego, co się dzieje w kwestii bezpieczeństwa i obronności, powinno się budować "elementarne porozumienie wszystkich sił politycznych".

W tych dniach widać to wyraźniej, niż w ostatnich kilkudziesięciu latach - rozstrzyga się, gdzie jest granica Wschodu i Zachodu w sensie politycznym - podkreślił lider PO.

Reklama

Tym terytorium, które to rozstrzyga, jest dzisiaj Ukraina, ale musimy zrobić wszystko, by obecność Polski na zachodzie była czymś niedwuznacznym i niekwestionowanym - powiedział Tusk. Sytuacja na Ukrainie będzie decydować w dużej mierze, czy Polska będzie bezpieczna i czy będzie na stałe zakorzeniona w zachodniej wspólnocie wartości i wspólnocie bezpieczeństwa - dodał.

Aleksander Kwaśniewski

Musimy się liczyć z wieloletnim kryzysem na Ukrainie. Ten kryzys nie skończy się tak długo, jak Putin będzie u władzy.

Kwaśniewski zaznaczył, że był w środę na Ukrainie, gdzie dziennikarze pytali go, co jego zdaniem teraz się wydarzy. Były prezydent relacjonował, że odpowiedział im, że jest tylko jedna osoba, która może zadecydować, jaki scenariusz będzie realizowany i tą osobą jest Putin. Ale mam wrażanie, że nawet ten człowiek nie wie, jaki scenariusz będzie realizowany, on nie ma zdecydowanej opcji, co chce uczynić - dodał.

Bronisław Komorowski

Dziś Rosja chce poszerzyć strefę wpływów kosztem Ukrainy, za kilka lat ten problem może dotyczyć chociażby Łotwy czy Białorusi.

Rosja musi swoją wielkość potwierdzać ograniczeniem wolności innych. Ma potrzeba odzyskania "Świętego Graala" - Krymu.

Zdaniem Komorowskiego Polska powinna udzielać Ukrainie także wsparcia wojskowego w zakresie wyposażenia i szkoleń armii ukraińskiej. Robimy w tej chwili jakiś wysiłek, ale upływają tygodnie kryzysu, a jeszcze realnego wykonania zobowiązań Polski o udzieleniu wsparcia materialnego nie ma - wskazywał.

Były prezydent mówił też, że należy zastanowić się, jak przestawić ukraińskiego biznesu i handlu na współpracę z Zachodem.

Komorowski postulował też ostrożność w deklarowaniu woli przyjęcia uchodźców z Ukrainy już dziś, ponieważ jest to odbierane na Ukrainie jako sianie defetyzmu.Oni się nastawili na obronę Ukrainy, więc jacy uchodźcy? To niech Rosjanie uciekają" - mówił. Oczywiście trzeba być przygotowanym na tego rodzaju sytuacje, ale nie gadać o tym tak dużo.