Niesiołowski po raz kolejny odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który oskarżył wicemarszałka o "sypanie" kolegów podczas przesłuchań w czasach PRL.

Reklama

"Popełniłem błąd, zeznając przed oficerami bezpieki. Ale składałem zeznania, w których starałem się bronić swoich kolegów z organizacji" - tłumaczył Niesiołowski w stacji TVN24.

Dodał też, że nigdy nie wybaczy Jarosławowi Kaczyńskiemu słów, które padły z trybuny sejmowej i w kuluarach Sejmu - o "sypaniu" i "trzynastoletniej dziewczynce, która wytrzymywała więcej na gestapo". Niesiołowski powiedział, że nie wytoczy za te słowa procesu szefowi PiS - bo "za długo by to trwało".

Wicemarszałek Sejmu i poseł PO mówił też o szczycie klimatycznym w Brukseli. "Prezydent nie przeszkadzał i to był sukces" - powiedział Niesiołowski po czym dodał, że najlepiej byłoby usunąć Lecha Kaczyńskiego ze stanowiska, czyli wszcząć procedurę jego impeachmentu. Za co?

"Na przykład za to mianowanie ministrów odwołanych przez jego brata". To był klasyczny przykład złamania Konstytucji - mówi Niesiołowski.

W czasie kryzysu gabinetowego, gdy premierem był Jarosław Kaczyński, PO złożyła wnioski o odwołanie wszystkich ministrów jego rządu. Premier i prezydent zastosowali wtedy fortel. Żeby uniknąć debaty i głosowania nad wnioskami - ministrów odwołano a zaraz potem powołano ich na stanowiska.