Pod koniec września liderzy opozycji uczestniczyli w spotkaniu zorganizowanym przez byłych prezydentów - Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego - z okazji 25-lecia rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych ws. wejścia Polski do NATO. Poza byłymi prezydentami, głos zabrało pięciu liderów: PO - Donald Tusk, Nowej Lewicy - Włodzimierz Czarzasty, PSL - Władysław Kosiniak-Kamysz, Polski 2050 - Szymon Hołownia oraz Porozumienia - Jarosław Gowin. Przed spotkaniem Czarzasty mówił, że "opozycja jest dogadana i wspólnie stworzy rząd".

Reklama

Czarzasty: Jednej listy nie będzie

W poniedziałek Włodzimierz Czarzasty został zapytany w radiu TOK FM, dlaczego zaproponował opozycji podpisanie deklaracji, że po wygranych wyborach stworzy wspólnie rząd, której dotąd nikt nie podpisał. Dlatego, że sytuacja jest taka, że będzie trzeba w pewnym chwili ludziom powiedzieć - mieszkańcom i mieszkankom naszego kraju - że jednej listy nie będzie - podkreślił polityk.

Przypomniał jednocześnie, co o wspólnej liście mówią liderzy opozycji. Szymon Hołownia powiedział - nie będę na jednej liście, Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział - absolutnie nie będę startował na jednej liście, a Donald Tusk powiedział - jeżeli wszyscy nie wystartują na jednej liście, to idę sam - zauważył Czarzasty.

Reklama

Jak nie będzie jednej listy, a będzie ich kilka, to ludzie muszą uwierzyć w to, że każdy ich głos nie zostanie stracony, że bez względu na to, czy zagłosują na jedną listę, czy na drugą, to ten głos przyczyni się do tego, że opozycje będzie współrządziła - powiedział wicemarszałek Sejmu.

Według niego, cała opozycja jest zgodna co do tego, że po wygranych przez nich wyborach, PiS zostanie rozliczony za to, co teraz robi. W związku z tym nie można popełniać takich niezręczności, jak obecność pana (Jarosława) Gowina na spotkaniu opozycji dot. NATO - ocenił.

W rozmowie nawiązano też do piątkowego protestu samorządowców ws. podwyżek cen za energię elektryczną. W tej sprawie jestem absolutnie po stronie samorządów - podkreślił Czarzasty. Dodał, że był na proteście.

Przypomniał, że obowiązuje ustawa, zgodnie z którą tona węgla kosztuje niewiele ponad 900 zł. Ocenił, że PiS chce odrzucić od siebie to, że jest w tej sprawie totalnie bezradny. Zdaniem Czarzastego, zachowanie rządzących, to typowe szukanie winnego.

Po pierwsze - chcieli wprowadzić cenę, która jest nierealna, po drugie - nie ma węgla, po trzecie - wprowadzili zabezpieczenie najpierw w stosunku do węgla, potem się dowiedzieli, że są inne nośniki energii - wyliczał błędy rządzących Czarzasty. W tej chwili sobie nie dają rady z dystrybucja, w związku z tym trzeba znaleźć winnego - dodał.

W piątek w Warszawie samorządowcy zorganizowali protest. Zwrócili się z petycją do premiera

W piątek w stolicy odbył się protest samorządowców. Samorządowcy z Ruchu "Tak! Dla Polski" oraz m.in. Związku Miast Polskich zwrócili się do premiera Mateusza Morawieckiego z petycją o pilną interwencję, która pozwoli rozpocząć proces stabilizacji sytuacji na rynku energii elektrycznej.

Reklama

Analogiczną petycję protestujący samorządowcy skierowali też do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Sytuacja jest patowa i dramatyczna, dlatego jesteśmy przekonani, że wymaga ona niezwłocznej interwencji i drobiazgowej kontroli, która pozwoli wykluczyć potencjalnie patologiczne działania spółek, bezpośrednio szkodzące mieszkańcom naszych miast - zaznaczono w petycjach.

Autor: Daria Kania