W wywiadzie dla tygodnika prezydencki minister pytany był m.in. o to, kiedy zakończy się wojna w Ukrainie. Rosja zawsze może wycofać swoje wojska z Ukrainy. A jeżeli tego nie zrobi, to ryzykuje upadkiem własnego reżimu. I z każdym dniem to ryzyko rośnie. A upadek reżimu oznacza koniec wojny - powiedział Jakub Kumoch.
Kumoch o użyciu broni atomowej
Według niego, "nikt - poza Władimirem Putinem - nie będzie tej wojny kontynuował, bo ona jest militarnie nie do wygrania". Każdy, kto przejąłby władzę po Putinie, a jest ona dziś bardzo mocno zagrożona, pierwsze co zrobi, to wycofa się z wojny. I całą winę zwali na Putina. Oczywiście abstrahuję od użycia broni atomowej lub innego szaleństwa. Zakładam, że resztki rozsądku pozostały - wskazał minister.
Na pytanie, dlaczego zatem widać eskalację działań rosyjskich na Ukrainie, naloty na obiekty cywilne, szef BPM odparł, że "to jest agonia rosyjskiej inwazji". Tak mówi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Trudno mi znaleźć lepsze słowo - dodał. Odnosząc się do groźby ewentualnego ataku na Ukrainę ze strony Białorusi, prezydencki minister stwierdził, że "reżim Alaksandra Łukaszenki od 8 miesięcy broni się rękami i nogami przed udziałem w wojnie", a "poparcie dla udziału w agresji jest wśród ludności białoruskiej znikome".
Myślę, że Łukaszenka do końca będzie się starał zwodzić Rosję. Bo udział w wojnie oznaczałby albo likwidację Białorusi czyli pochłonięcie jej przez Rosję, albo obalenie dyktatora - powiedział Kumoch.
Na pytanie "jak się to wszystko skończy", szef BPM odparł, że nie jest prorokiem, ale sądzi, że "w pewnym momencie dowiemy się, iż Putin już nie rządzi Rosją, a wojska rosyjskie w chaosie wycofują się z Ukrainy". Zdaniem prezydenckiego ministra, "dla Rosji to jest moment przedrewolucyjny". Nie wiem, czy jesteśmy dopiero w październiku 1916, czy już w lutym 1917 czyli w przededniu obalenia caratu - dodał.
Kumoch podkreślił jednocześnie, że "Polsce nie zależy na rozpadzie Rosji, tylko na tym, żeby przegrała wojnę i by idea wojny została skompromitowaną w tym kraju na pokolenia".
Szef BPM dodał, że odpowiedzialność za zbrodnie wojenne "nie podlega żadnej dyskusji". Prezydent Andrzej Duda doprowadził do wspólnego stanowiska 11 państw naszego regionu, w którym jasno zostało powiedziane, że zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu. Co więcej, obowiązuje wobec nich powszechna jurysdykcja. Oznacza to, że każdy sąd na całym świecie może skazać za zbrodnie popełnione na Ukrainie - mówił.
Prezydencki minister odnosił się również w wywiadzie do objęcia stanowiska ministra ds. UE przez Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Pytany, czy zmiany w rządzie, m.in. na tym stanowisku, są związane z naszymi problemami z uzyskaniem pieniędzy z KPO, odparł, że "na pewno zadaniem Szymona Szynkowskiego vel Sęka będzie w pierwszej kolejności doprowadzenie do modus vivendi z Komisją Europejską". Ciężkie zadanie, bo nie wiem, czy z drugiej strony jest wola porozumienia. Pokazały to próby porozumienia się z Komisją w sprawie KPO. Komisja zachowała się nieodpowiedzialnie. Nie dotrzymała swojej części umowy - ocenił Kumoch.