We wtorek wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak napisał na Twitterze, że po rozmowie z niemieckim ministerstwem obrony, z rozczarowaniem przyjął decyzję o odrzuceniu wsparcia dla Ukrainy. Przystępujemy więc do roboczych ustaleń ws. umieszczenia wyrzutni Patriot w Polsce i wpięcia ich w nasz system dowodzeni - przekazał.

Reklama

Komentarz rzecznika rządu

Rzecznik rządu pytany w środę w RMF FM, gdzie i kiedy staną niemieckie Patrioty przy granicy z Ukrainą podkreślił, że "Polska od samego początku chciała, aby te dodatkowe systemy broniące nieba były terenie Ukrainy". Aby wzmocnić nie tylko nasze niebo, ale również ukraińskie, częściowo przynajmniej, i efektywniej polskiego nieba broniłyby z terenu Ukrainy, to wynika z aspektów technicznych - zauważył.

Jesteśmy gotowi na to. Wczoraj o tym minister Błaszczak mówił, aby zdecydować się o ich umieszczeniu na terytorium Polski. Teraz rozmawiamy o szczegółach i zasadach wpięcia systemu Patriot, tych dodatkowych rakiet systemu Patriot, w system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy Polski - mówił Müller. Na uwagę, że Polska wróciła do punktu wyjścia ws. wyrzutni Patriot, rzecznik rządu odparł: Niemcy, gdyby naprawdę chcieli wspomóc mocniej Polskę i Ukrainę, to zdecydowaliby się na to, żeby ten system mógł stacjonować na zachodniej części Ukrainy, a bliżej naszej wschodniej granicy.

To byłoby wtedy w pełni, z otwartą przyłbicą pomaganie Ukrainie - dodał.

Propozycja Niemiec wobec Polski

Reklama

20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej. Stało się to po tym, gdy 15 listopada siły rosyjskie prowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę i we wsi Przewodów (woj. lubelskie) blisko granicy polsko-ukraińskiej spadła rakieta, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Jak później informowały polskie władze, była to najprawdopodobniej rakieta ukraińskiej obrony powietrznej; podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Reakcja Polski

21 listopada minister Błaszczak poinformował, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział wówczas, że podczas rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką zaproponuje by system stacjonował przy granicy z Ukrainą. 23 listopada szef MON poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Jak uzasadniał, "to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy".

Dzień później niemiecka minister obrony stwierdziła, że proponowane Polsce "Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO". Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium Sojuszu wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oceniał, że wyrzutnie Patriot przydadzą się w tym miejscu, gdzie rzeczywiście będą używane. Według niego rakiety z ukraińską obsługą na terenie zachodniej Ukrainy dobrze by zabezpieczały Polskę i jednocześnie byłyby rzeczywiście używane w bardzo dobrym celu, jakim jest ochrona infrastruktury ukraińskiej i jej obywateli.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział pod koniec listopada, że Polska rozważy wariant przyjęcia niemieckich zestawów Patriot, jeśli Niemcy nie przekażą ich Ukrainie. Ale, jak dodał, "zwracamy uwagę na to, że przecież nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał".

Pod koniec listopada o aktualności propozycji dotyczącej wyrzutni Patriot zapewniła minister Lambrecht w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Polska jest szczególnie narażona - stało się to jasne podczas tragicznego ataku rakietowego z dwiema ofiarami śmiertelnymi. Ważne było i jest dla mnie wspieranie Polski jako dobrego sąsiada i bliskiego sojusznika w tych trudnych czasach. Stąd ta oferta - nadzór i obrona powietrzna z Eurofighterami i Patriotami.Podtrzymujemy naszą ofertę - zapewniła.

autor: Grzegorz Bruszewski