Marszałek Senatu podczas sobotniego spotkania na Campus Academy, który rozpoczął się w Płocku w piątek, a zakończy się w niedzielę, przyznał, że w ostatnim czasie, z powodu roku wyborczego, wiele podróżuje po Polsce, podobnie jak inni przedstawiciele opozycji.
Dlatego tak dajemy z siebie wszystko, bo to będą najważniejsze wybory po 1989 r. Jeżeli ktoś ma co do tego wątpliwości, to znaczy, że albo nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, albo jest agentem wrogich sił, które ogarnęły mrokiem naszą ojczyznę od siedmiu lat, a my w Senacie Najjaśniejszej Rzeczpospolitej jesteśmy dla nich rodzajem ciernia, nie powiem gdzie - powiedział Grodzki.
Zwracając się do młodych uczestników płockiego Campus Academy, którzy pytali m.in. o swoje szanse na realny udział w polityce, marszałek Senatu namawiał, aby rozpoczęli swą aktywność np. od samorządów. Argumentował, że „żeby zostać dobrym politykiem w służbie publicznej, żeby nabrać wprawy w działalności politycznej, trzeba zacząć od niższego szczebla”. Wspomniał przy tym, iż sam przez 10 lat był radnym Szczecina.
Reforma konstytucyjna?
Grodzki był też pytany o możliwość reformy konstytucyjnej po tegorocznych wyborach parlamentarnych. Odpowiadając przypomniał, że obecna konstytucja, „nawet, jeżeli uznać, że może nie jest sto procent perfekcyjna, istnieje od 1997 r., co już samo w sobie jest wartością”.
Marszałek Senatu przyznał, że ewentualne zmiany w ustawie zasadniczej to trudna operacja - „trzeba się dobrze nad tym zastanowić”.
Każda zmiana konstytucji, którą przynajmniej po naszej stronie darzymy ogromnym szacunkiem, bo to jest pewien filar, na którym stoi Rzeczpospolita, musi być dobrze przemyślana, dobrze przedyskutowana. Jak trzeba będzie, to sią ją wprowadzi, ale nic pochopnie - podkreślił Grodzki.
autor: Michał Budkiewicz