Marszałek Grodzki został zapytany w czwartek w TVN24 m.in. o wpis na Twitterze ministra sprawiedliwości i lidera Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry. "Dziadka do Wermachtu - jeśli wierzyć Donaldowi Tuskowi - wcielili siłą, babcia była Niemką, ale wnuczek całkowicie z własnej woli stał się niemieckim kolaborantem w polskiej polityce" - napisał Ziobro.

Reklama

Nie mam dobrego zdania o ministrze Ziobrze, mam nawet niezwykle złe zdanie. Natomiast opowiadanie takich bzdur i dość konsekwentne szycie narracji, że jesteśmy wszyscy pachołkami Berlina i Brukseli, a tylko oni są prawdziwymi patriotami, jest kompletnie nieprawdziwe, obraźliwe dla nas i jest brutalną retoryką wyborczą, gdzie - mam wrażenie - taktyka ta spływa raczej z Moskwy, niż z ludzi, którzy wyznają wartości demokratyczne - skomentował marszałek Senatu.

Grodzki dodał, że "opowiadanie takich kłamstw i bezczelne łganie, jak ostatnio w ustach pana premiera i teraz ministra Ziobry, jest absolutnie niedopuszczalne i haniebne".

Reklama

Morawiecki o Polsce w sercu, nie w paszporcie

W tym kontekście Grodzki został zapytany też o czwartkowe słowa premiera Morawieckiego, który w Sejmie mówił do opozycji m.in., że "Polskę trzeba mieć w sercu i w głowie, a nie tylko w paszporcie".

Patrzę na to trochę okiem lekarza. Widać wyraźnie, że coś w PiS nie idzie, puszczają im emocje, zaczynają używać coraz bardziej brutalnego i nieprawdziwego języka. To świadczy o tym, że rozpaczliwie szukają sposobu na odzyskanie inicjatywy wyborczej - powiedział marszałek Senatu.

Zdaniem Grodzkiego "ten sposób jest fatalny i nic im nie przyniesie, być może poza utwardzeniem ich elektoratu, ale ani jednego procenta wyborców więcej".

Marcin Jabłoński