Ustawa traktuje o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. Prezydent Andrzej Duda poinformował o podpisaniu jej, a następnie skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego. W pełni doceniamy i rozumiemy, dlaczego prezydent Duda przekierował tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego- zaznaczył Brzezinski.

Reklama

Ambasador USA w Polsce: Jesteśmy świadomi tego, co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy

Jesteśmy doskonale świadomi tego, co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy i w pełni doceniamy i rozumiemy, dlaczego prezydent Duda przekierował tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten ocenił, czy te obawy odzwierciedlają niekonstytucyjność tego prawa - powiedział ambasador USA w Polsce.

Powiem tak: rząd Stanów Zjednoczonych podziela obawy związane z ustawami, które może się wydawać, że pozwalają na zmniejszanie zdolności głosujących do głosowania na tych, na których chcą głosować, poza jasno określonym procesem w niezawisłym sądzie - dodał dyplomata.

"Lex Tusk"

Ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 Sejm uchwalił 14 kwietnia br. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej. 11 maja br. Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy w sprawie powołania tej komisji. W piątek przeciwko senackiej uchwale opowiedział się Sejm.

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in. uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.