Lider Platformy podczas spotkania z mieszkańcami Koszalina przekonywał, że "PiS mówi o tym półgębkiem, Konfederacja mówi o tym otwartym tekstem - ich celem jest wyprowadzenie Polski z UE". - To jest postulat prosty, oni są do niego przekonani i on nie wymaga żadnych nadzwyczajnych operacji - stwierdził.

Reklama

Pamiętajcie o tym, że te wybory to śmiertelnie poważna sprawa. Nie dajcie sobie robić wody z mózgu. Słuchajcie uważnie, bo macie tysiąc możliwości, aby dotrzeć do prawdy na temat rządzącego PiS i udającej opozycję przybudówki PiS - powiedział Tusk.

"Jest taka partia…"

Jest bowiem - jak mówił - "taka partia, która udaje opozycję, o której już właściwie wiadomo, bo to wyszło na jaw w tych słynnym mailach Dworczyka i nie tylko, że tak naprawdę PiS przygotował sobie pewną przybudówkę, która trochę udaje opozycję, ale tak naprawdę bywa arcy-PiS w wielu sprawach". Przewodniczący PO tłumaczył, że chodzi o partię, która głosowała "przeciwko przepisom, które mają chronić polskie dzieci przed przemocą, która czasem kończy się śmiercią".

Reklama

Nawiązał w ten sposób do uchwalonej w czwartek przez Sejm nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, mającej wzmocnić ochronę dzieci przed przemocą. Projekt tej noweli powstał kilka dni po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy. Zmiany poparł niemal cały Sejm. Przeciw noweli głosowało 11 posłów z Konfederacji i Wolnościowców.

"Ludzie muszą otworzyć oczy. Polityka to nie jest jakiś jednorazowy dowcip: "a zrobię na złość temu, tamtemu". My, jako wyborcy, oddamy Polskę w ręce kolejnej ekipy i od tego będzie zależało nie tylko bezpieczeństwo Polski, jej obecność w UE, ale też bezpieczeństwo wszystkich polskich dzieci - podkreślił Tusk.

"Co trzeba mieć w głowie…"

Reklama

Przewodniczący PO dodał, że "lider tej partii umieścił na jednej z platform społecznościowych swoje zdjęcie, ze swoimi córeczkami i podpisem: jestem zwolennikiem przemocy symbolicznej". - A więc bicia dzieci, mówiąc krótko - dodał lider PO. - Co trzeba mieć w głowie i co może zgotować Polsce ktoś, kto ubiega się o władzę i kto z takim nadzwyczajnym wyczuciem humoru bierze swoje dzieci, robi im zdjęcie i mówi, że jest zwolennikiem przemocy? Pomyślcie - mówił Tusk, zwracając się do zgromadzonych.

Zauważyliście pewnie, że niektórzy wyborcy są gotowi nawet przełknąć takie bzdury, jakie pojawiają się dziś w przestrzeni publicznej, że nie będzie żadnych podatków, nie będzie publicznej ochrony zdrowia, nie ma co płacić w ogóle emerytur. Pojawiają się takie dziwolągi. Ludzie tego poważnie nie traktują, może i słusznie - zaznaczył Tusk.

Zwracając się do zgromadzonych Tusk powiedział: "co do jednej sprawy nie możecie mieć wątpliwości". - Naszym zadaniem jest ochronić Polskę przed syntezą przemocowości i pogardy dla ludzi, w tym dla naszych dzieci - wskazał.

"W interesie Kościoła jest przegonić PiS"

Podczas spotkania z mieszkańcami Koszalina Tusk został zapytany o to, czy może obiecać, że Ministerstwo Edukacji i Nauki odzyska swoje pieniądze, które dzisiaj daje księżom i przekaże je na podwyżki dla nauczycieli. - Panie premiera, ja chcę znowu wolnej, świeckiej Polski - mówiła uczestniczka spotkania.

Według Tuska takie pytanie osoby z 40-letnim stażem nauczycielskim, która jest osobą wierzącą, to wielkie oskarżenie wobec tych, którzy tak na prawdę podmyli fundamenty tradycje religii chrześcijańskiej w Polsce "poprzez ten dwuznaczny, a czasami wyjątkowo paskudny splot władzy i Kościoła". - Sojusz Kościoła z tronem zawsze wychodził bokiem Kościołowi - ocenił lider PO.

Tusk powiedział, że jego pokolenie pamięta Kościół, który stał po stronie słabszych, pamięta księży, którzy ginęli za Solidarność i w którym protestujący mieli sposobność skorzystać z opiekli Kościoła, który stał po stronie słabszych i bitych.

Dziś mamy do czynienia z Kościołem, a przynajmniej lwią częścią jego hierarchii, Kościołem, który jest spleciony z władzą, który stoi po stronie pieniędzy, po stronie silniejszego. Który nawet nie jest w stanie zauważyć ludzi słabszych, którzy potrzebują znaku nadziei i pomocy - mówił Tusk.

Według niego natura rozwiązała problem religii w szkołach, bo w szkole jego wnuka był on jedynym, który na lekcje religii chciał chodzić, a w Łodzi niedługo w ogóle nie będzie, ponieważ nie ma zainteresowania. - Odpowiedzialność za ten proces - czy on jest dobry, czy zły nie nam oceniać - ale cała odpowiedzialność za to, co dzieje się dzisiaj z polskim Kościołem spada na hierarchów i PiS - pół na pół - stwierdził.

Podkreślił, że zna ludzi, którzy swoją wiarę traktują poważnie, pomagają ludziom, jak siostry zakonne, zakonnicy czy księża angażujący się społecznie, czy na rzecz chorych lub upośledzonych. - Gdy ludzie poważnie traktują swoją wiarę, to Bóg jest obecny w takich miejscach, czy takich chwilach - ocenił.

A później wracamy do tej ponurej rzeczywistości, do świata, w którym tak trudno nam odróżnić Kościół od budynku, od komitetu centralnego PiS-u, księdza od działacza partyjnego. To też musi się skończyć - stwierdził Tusk.

I to też mówię z pełnym przekonaniem: w interesie Kościoła i ludzi wierzących, jest przegonić PiS, bo to on rujnuje reputację Kościoła i to on powoduje, że ludzie wierzący nie są w stanie czasami już wytrzymać - dodał.

Marcin Jabłoński, Małgorzata Miszczuk, Aleksander Główczewski