Zybertowicz pytał uczestniczących w niedzielnym programie w TVP Info przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych, które przygotowują się do objęcia rządów w Polsce, co jest według nich najważniejsze wśród obietnic złożonych przez nich Polakom przed wyborami.
Przedwczesna dyskusja o obietnicach opozycji
W jego ocenie rozmowa w programie o obietnicach wyborczych opozycji jest przedwczesna, ponieważ nie ma jeszcze rządu. Oczywiście możemy oceniać, co jest realistyczne, a co nie, ale poważne rozliczanie będzie miało sens dopiero, kiedy będzie rząd, czyli za jakiś czas - ocenił profesor dyskusję.
Socjolog zapytał jednak, którą z obietnic uznają za najważniejszą, bo zrozumiałe, że część zamierzeń rozkłada się na kolejne lata, czasem na dalszą perspektywę - kolejnej kadencji.
Które ze zobowiązań podjętych podczas kampanii wyborczej wobec Polaków jest najbardziej istotne, od którego nie wolno odstąpić - w waszej ocenie, jako polityków - pytał uczestników programu doradca prezydenta.
Dowie się pan tego z expose przyszłego premiera - odpowiedział Radosław Lubczyk z PSL (Trzeciej Drogi).
"Zobowiązanie" wynikłe z Marsza Miliona Serc
Zybertowicz powiedział, że to zobowiązanie wynika z tzw. Marszu Miliona Serc i miejsca, gdzie się kończył - na stołecznym rondzie Zgrupowania AK "Radosław".
Moim zdaniem, najważniejsza obietnica, dzięki której przynajmniej część wyborców zagłosowała na ugrupowania opozycji, została powzięta w momencie wyboru miejsca zakończenia tego marszu i momencie przypinania przez państwa tych serduszek - stwierdził.
Obietnica troski o polski interes narodowy. Obietnica troski o pamięć tych, których symbolem jest to rondo - dodał profesor.
"Zagrożenie" federalizacją Unii Europejskiej
Teraz jest pytanie, czy tej obietnicy - obrony naszego interesu narodowego, suwerenności - jesteście w stanie dotrzymać, w sytuacji, gdy Unia chce w przyspieszony sposób federalizować się i pozbawiać państwa członkowskie suwerennych uprawnień - pytał.
Moja prośba, byście marsz w stronę ronda Radosława, z polskimi kolorami w serduszku, traktowali jako zobowiązanie wobec Polaków, że nie możecie się zgodzić na to, żeby władze w Warszawie były pozbawiane suwerennych uprawnień, żebyśmy - Polacy - przestali być gospodarzami we własnym kraju. To jest moja prośba do ewentualnych przyszłych rządzących - stwierdził.
Starcie wokół "PiS-owskiej retoryki"
Czy pan musi się wpisywać w tę PiS-owską retorykę? - spytała Karolina Pawliczak (KO).
Czym było dla pani serduszko na klapie? Czy to było uleganie PiS-owskiej retoryce w celach wyborczych? - odparł Zybertowicz.
Pan mówi PiS-owską retoryką, strasząc obywateli Unią Europejską - stwierdziła Pawliczak.
Czy rondo Radosława jest ważnym miejscem w Warszawie, czy coś dla pani znaczy? Czy pamięć Zgrupowania Bojowego AK "Radosław" coś dla pani znaczy? - pytał profesor.
Rozumiem, że patrioci są tylko w PiS - powiedziała.
Nie, wprost przeciwnie - dlatego dostaliście tyle głosów, dlatego dostaliście takie poparcie, dlatego była tak wysoka frekwencja, bo część Polaków uwierzyła w to, że przypinając biało-czerwone serduszka jesteście szczerzy, że idąc na rondo Radosława będziecie bronili naszego interesu narodowego - powiedział prezydencki doradca.
Polskę mamy w sercach - odpowiedziała.
Ja sądzę, że to był to manewr manipulacji politycznej - chciałbym się mylić, że to była manipulacja polityczna - wpisanie się w symbolikę patriotyczną - stwierdził socjolog.
Test jest niebawem. Unia składa się z różnych sił, są tam siły, które chciałyby sztucznie - odgórnie - przyspieszać integrację - dodał.
Powiedział też, że z "wielkim zadowoleniem i szacunkiem" przyjął to, co o polskim mundurze i solidarności z nim mówił w niedzielnym programie Lubczyk.
"Niespójne obietnice" wyborcze opozycji
Chciałbym, żeby jak najwięcej polityków obecnej opozycji, którzy mogą rządzić Polską tak myślało jak pan, ale były w tych wyborach podjęte dwie - co najmniej dwie - niespójne obietnice - ocenił naukowiec.
Wyjaśnił, że jedną z nich jest "obietnica ronda Radosława, czyli obietnica pielęgnowania naszego interesu narodowego". Drugą była obietnica likwidacji Centralnego Portu Komunikacyjnego CPK - zdaniem Zybertowicza "projekt niezbędny, żeby polski interes gospodarczy w skali międzynarodowej mógł być zabezpieczony".
Jeśli zrezygnujecie z CPK, to jest tak, jakbyście się odwrócili tyłem od flagi, która łopocze na rondzie Radosława - stwierdził profesor.
Nieprawda - odparła Pawliczak.