Trybunał Konstytucyjny uznał, że tzw. emerytury czerwcowe są niezgodne z ustawą zasadniczą. Stwierdzono, że sposób ich naliczania był sprzeczny z konstytucją. Rozstrzygnięcie odnosi się do świadczeń przyznanych w okresie od 2009 do 2019 roku.

Reklama

- Zgodnie z przepisami konstytucji oraz utrwaloną linią orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, osoby o podobnych cechach powinny być podobnie traktowane przez prawo i w tym zakresie nie powinno być wyjątków. W praktyce okazało się jednak, że część osób stających się emerytami jest traktowana inaczej niż inne, pomimo posiadania tej samej kluczowej cechy – statusu emeryta - powiedział w rozmowie z Dziennik.pl, prawnik - konstytucjonalista dr hab. Jacek Zaleśny z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

Jak zauważył ekspert, ustawodawca sprawił, że wysokość emerytury zależy od tego, w którym miesiącu osoba nabyła prawa emerytalne, "jak np. w marcu to dobrze dla niej, a jak w czerwcu to już źle". - W ten sposób niektóre z tych osób, z powodów od siebie niezależnych, były obiektem gorszego traktowania przez prawo w porównaniu do innych emerytów. Pewna kategoria emerytów była dyskryminowana przez polskiego ustawodawcę. Taki stan prawny i idąca za nim praktyka nie mają żadnego uzasadnienia w konstytucji. Oczywiste jest, że taki stan stosunków prawnych jest sprzeczny z zasadami konstytucyjnymi - podkreślił dr Zaleśny.

Zdaniem konstytucjonalisty wyrok TK jest korzystny. - Tym wyrokiem stopniowo powracamy do stanu zgodnego z konstytucją. Z perspektywy praworządności jest to istotny postęp, który zapewnia podobne traktowanie osób o podobnych cechach - stwierdził.

Reklama

Nasz rozmówca wskazał też, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego narzuca konieczność wprowadzenia zmian w obszarze finansów publicznych. Oznacza to, że ustawodawca jest zobowiązany dostosować wydatki budżetowe do treści tego orzeczenia. - Skoro ustawodawca system emerytalny oparł na systemie świadczeń powszechnych, realizowanych poprzez fundusz ubezpieczeń społecznych, to na ustawodawcy spoczywa obowiązek zagwarantowania środków budżetowych potrzebnych do wdrożenia postanowień tego wyroku - zaznaczył prawnik -konstytucjonalista UW.

Wyrok TK vs. budżet państwa

Zdaniem dr Jacka Zaleśnego wyrok TK nie powinien być problemem dla budżetu. - Problemem dla budżetu są nieuzasadnione dochody i nieracjonalne wydatki, co w tym przypadku nie ma miejsca. Z perspektywy państwa prawnego, w którym wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne, nie jest do przyjęcia, aby osoby o podobnych cechach były traktowane inaczej, bo to oznacza ich dyskryminację. Dlatego też bezwzględnie obligatoryjnym wymogiem jest przestrzeganie prawa- powiedział specjalista.

Zaznaczył też, że jeśli spojrzymy na aspekt dochodów i wydatków budżetowych, "to koszty związane z przywróceniem stanu zgodnego z prawem, są na poziomie promili wydatków budżetu państwa – zdecydowanie poniżej jednego procenta wydatków budżetu państwa". - W skali budżetu państwa to są żadne środki. Natomiast w skali praworządności, równowagi społecznej, demokratyczności państwa polskiego, jest to bardzo ważne rozstrzygnięcie, które musi być bezwzględnie wykonane - podkreślił dr Zaleśny.

Reklama

Dlaczego TK wydał wyrok dotyczący tzw. emerytur czerwcowych akurat teraz?

Dr Zaleśny odniósł się też do faktu, iż TK wydał wyrok akurat teraz, gdy zaledwie dwa dni temu powołano w Polsce nowy Sejm. - Gdyby nie naruszenie konstytucji przez Sejm to w ogóle nie byłoby problemu tzw. czerwcowych emerytur. Ale skoro do naruszenia konstytucji już doszło, to jest kompetencją Trybunału Konstytucyjnego, aby stwierdzić to naruszenie i rozpocząć proces przywracania praworządności. Nie mnie przesądzać, jakie okoliczności sprawiły, że Trybunał, który od lat zaprzestał wykonywania powierzonych mu zadań, który na co dzień nie funkcjonuje, akurat dzisiaj zafunkcjonował - stwierdził ekspert UW.

I dodał, żeniezależnie od motywacji, "ważne jest, że ta sprawa została rozstrzygnięta". -Również dobrze byłoby, gdyby wiele innych wniosków, pytań prawnych i skarg zostało rozpatrzonych przez Trybunał Konstytucyjny, bo stan wątpliwości konstytucyjnych, nie może trwać permanentnie. Fakt, że TK funkcjonuje nieefektywnie, że jest zaprzeczeniem organu władzy państwowej powołanego do rozstrzygania konfliktów międzynormatywnych, sam w sobie jest wypaczeniem konstytucji. Taka sytuacja negatywnie wpływa na wolności i prawa obywateli. Dlatego pozytywnym zjawiskiem jest, że będąc w stanie nieporadności, Trybunał podjął aktywność, niezależnie od przyczyn tego działania - podsumował dr Zaleśny.

Prof. Marek Chmaj: Podjęte rozstrzygnięcie nie podlega wykonaniu

Inaczej wyrok TK ocenia prof. Marek Chmaj, prawnik - konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS. Jego zdaniem podjęte przez Trybunał działanie jest niezgodne z prawem. - W sprawie o sygnaturze P 7/22 w orzekaniu brał udział Justyn Piskorski, który będąc tzw. "dublerem" jest osoba nieuprawnioną do zasiadania w Trybunale, co za tym idzie, skład był nieprawidłowy. Trybunał nie wydał zatem wyroku, zaś podjęte rozstrzygnięcie nie ma charakteru powszechnie obowiązującego i nie podlega wykonaniu - przekazał ekspert SWPS Dziennik.pl.