Przypomnijmy, że w poprzedniej kadencji tym tematem również zajmowała się Konfederacja. Wielu jednak liczyło na zmiany w tym temacie.

Reklama

Klaudia Domagała, prezeska Fundacji Kobiety Wolności i Niepodległości cieszyła się na platformie X we wpisie. "Parlamentarny Zespół ds. Opieki Okołoporodowej będzie działał dalej i został zarejestrowany jako jeden z siedmiu pierwszych w tej kadencji" Sejmu.

Co ciekawe, zasiadają w zespole sami posłowie Konfederacji (między innymi Grzegorz Braun i Konrad Berkowicz) i jedna posłanka - także z Konfederacji - Karina Bosak.

Reklama

Sprawę komentują dziennikarze. "To żart?", "koszmar"

Na komentarz pokusiło się kilku dziennikarzy.

"Dziesięciu posłów i jedna posłanka, czyli typowy zespół ds. opieki okołoporodowej zdominowany przez mężczyzn. Za sprawą Kariny Bosak w gremium w ogóle jest kobieta" - skomentował dziennikarz WP, Patryk Michalski. "To żart?" - odpowiedział inny dziennikarz, Mateusz Lachowski.

Maja Staśko, dziennikarka i feministka stwierdziła z kolei, że "Zespół Opieki Okołoporodowej z Braunem, Wiplerem i Wilkiem (10 mężczyzn i jedna kobieta, wszyscy z Konfederacji) to koszmar każdej osoby w ciąży".

"Każdy może sobie utworzyć zespół"

O sprawę TOK FM zapytało posłankę Nowej Lewicy, Joannę Scheuring-Wielgus.
- Każdy z posłów i posłanek może sobie utworzyć parlamentarny zespół, jaki tylko chce i sobie w tym zespole pracować. Może sobie utworzyć zespół parlamentarny do spraw rozwoju Torunia, do spraw opieki okołoporodowej, do spraw praw kobiet czy rozdziału Kościoła od państwa - mówiła posłanka zapowiadając jednocześnie, że ten ostatni sama założy w przyszłym tygodniu.

Rozmówczyni zwróciła również uwagę na to, że podobny zespół Konfederacja tworzyła już w poprzedniej kadencji. - Nic się na tym zespole nie wydarzyło. Nie powstała żadna ustawa ani żadna ciekawa debata. To, że ten zespół powstał, w ogóle nie poprawiło sytuacji kobiet na porodówkach - oceniła Scheuring-Wielgus.

Reklama

Stwierdziła jednocześnie, że Konfederacji nie ma w planach żadnej zmiany. - Może chodzi o to, żeby pokazać: "My jesteśmy obrońcami kobiet na porodówkach". Bo nie mam zielonego pojęcia, co motywowało kolegów z Konfederacji, żeby taki zespół zakładać. Może ma na celu po prostu jakieś bicie piany - mówiła posłanka Nowej Lewicy.

Scheuring-Wielgus: Ustawę poprzemy, ale ja się do zespołu nie zapiszę

Temat związany z prawami kobiet - także w kontekście porodu - to konik raczej Lewicy i innych partii tworzących obecnie większość w Sejmie. - Jeśli powstanie jakakolwiek ustawa, która będzie zmieniała te kwestie na lepsze, to oczywiście to poprzemy. Ale ja na pewno do tego zespołu się nie zapiszę - skwitowała Scheuring-Wielgus.

Zaznaczmy, że w pierwszej kadencji w Zespole do spraw Opieki Okołoporodowej nie zasiadała ani jedna kobieta. Z ostał założony w lutym 2020 roku przez posłów Konfederacji: Jakuba Kuleszę, Roberta Winnickiego i Artura Dziambora. Jak czytamy na stronie Sejmu, zespół spotkał się 11 razy. Główną oś jego działalności stanowiły interwencje związane z ograniczeniami na porodówkach związanymi z pandemią COVID-19.