Pytania do MSZ w sprawie afery wizowej. Rzecznik Wroński odpowiada

Dziennikarz portalu Onet.pl Witold Jurasz chcąc uzyskać informacje dotyczące tzw. afery wizowej, przesłał listę pytań do rzecznika resortu spraw zagranicznych, Pawła Wrońskiego. Jurasz pytał m.in. o powody zwolnienia jeszcze przez poprzednią ekipę rządzącą byłego dyrektora Biura Prawnego i Zarządzenia Zgodnością w MSZ Jakuba Osajdy. W odpowiedzi otrzymał listę wytycznych dla pracowników MSZ, w jaki sposób udzielać - względnie nie udzielać - odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Reklama

Wpadka rzecznika jest o tyle ciekawa, że popełnił ją wieloletni dziennikarz "Gazety Wyborczej". Paweł Wroński z "Gazetą" związany był od 1991 roku.

Dziennikarz pyta o aferę wizową

Jedno z pytań, jakie zadał Witold Jurasz, dotyczyło kwestii, czy MSZ podziela ocenę redakcji, że praprzyczyną afery wizowej była nieszczelność systemu wizowego. Sęk w tym, że dziennikarz postanowił odnieść się w swoim pytaniu również do okresu rządów poprzedników Prawa i Sprawiedliwości, czyli koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Na wstępie swojego listu do współpracowników, który dotarł omyłkowo do red. Jurasza, rzecznik Wroński napisał, że "otrzymaliśmy od 'Onetu' (Witold Jurasz) pytania, które niosą ze sobą niebezpieczeństwa natury prawnej (Sąd Pracy) i politycznej. Proszę o przygotowanie projektu odpowiedzi według wskazanych wytycznych".

Red. Jurasz, który ujawnił sprawę, wyraził żal z powodu stylu komunikacji rzecznika, który jego zdaniem wyraźnie stara się nie udzielić odpowiedzi na interesujące go pytania.