W liście Gudzowaty tytułuje Putina "Szanownym Władimirem Władimirowiczem". Zaznacza, że czuje się urażony wystąpieniem rosyjskiego premiera na wtorkowej konferencji w Sopocie. Putin powiedział, że w spółce, która budowała Gazociąg Jamalski, nagle znalazła się osoba fizyczna, co musi rodzić pytania o korupcję.

Reklama

Gudzowaty pisze Putinowi, że to on jest wspomnianą osobą fizyczną. Twierdzi jednak, że przy budowie korupcji nie było. Dziwi się, że ktoś miał odwagę wprowadzić rosyjskiego przywódcę w błąd.

Gudzowaty podkreśla, że przy inwestycji ciężko pracował i spotykała go za to agresja w Polsce. A teraz wypowiedź Putina podważa jego prestiż człowieka uznawanego za przyjaciela Rosji. Biznesmen pisze, że wszystkiemu winne jest kierownictwo Gazpromu i niechęć ze strony wiceprezesa koncernu Aleksandra Miedwiediewa.

>>>Gudzowaty do Olejnik: W du... mam nagrania

Ale, według Gudzowatego, liczyły się też opinie z Polski, które były rezultatem nieuczciwej konkurencji. Biznesmen zaznacza, że jest zbyt dumny, by wpływać teraz na zmianę swego image i statusu w Rosji. Ale czuje się w obowiązku powiadomić o spreparowaniu powodów, które wpłynęły na opinię Putina. Na zakończenie Gudzowaty prosi, by Putin przyjął od niego wyrazy najwyższego uznania i podziwu za pracę dla dobra Rosji.

Reklama

List i wtorkowa wypowiedź Putina są związane z obecnością Gudzowatego w interesach gazowych. Początki tej sprawy sięgają 1993 roku. Wtedy to rządy Polski i Rosji zdecydowały o budowie gazociągu tranzytowego i powołaniu spółki - Europol Gaz. Jej właścicielami po połowie mieli być państwowi monopoliści gazowi z obu państw. Dziwnym trafem przeoczono, że według ówczesnego prawa do założenia spółki akcyjnej potrzebne były trzy podmioty. Rosjanie wskazali firmę Gas Trading, która działała raptem od kilku miesięcy. Stała się ona właścicielem czterech procent w Europol Gazie.

Czytaj dalej

Reklama



Co Gas Trading ma wspólnego z Gudzowatym? Firma Gudzowatego ma w Gas Tradingu 36 procent akcji. Przedsięwzięcie okazało się świetnym interesem dla biznesmena, który stał się dzięki niemu jednym z najbogatszych Polaków. Gudzowaty miał doskonałe relacje z kierownictwem Gazpromu, z czasów przed Putinem. Jego znajomym był ówczesny szef koncernu Rem Wiachiriew. W latach 90. Wiachiriew "wraz z dworem" przyleciał na urodziny Gudzowatego dwoma samolotami Tu-134 wypełnionymi prezentami. Na pokładzie była m.in. sztaba złota z wygrawerowanymi życzeniami i wielki kryształ górski. Nie doleciał, ze względów sanitarnych, główny podarek - dwa żywe jelenie.

Czy to sympatia Wiachiriewa zdecydowała, że Gas Trading znalazł się w projekcie? Pytaliśmy o to Gudzowatego osiem lat temu. "Czy ja wam każe nazywać się geniuszem?" - odpowiadał.

Jednocześnie biznesmen podkreśla, że kiedy Polska nie miała pieniędzy, wymyślił schemat zapłaty za rosyjski gaz krajowymi towarami: "Takie są moje początki w interesach gazowych" - mówi.

W 2001 roku w Gazpromie doszło do rewolucji. Władzę przejęli ludzie Putina. Od tego czasu Gudzowaty zaczął tracić wpływy w interesach gazowych i wchodzić w ostre spory z nowymi szefami Gazpromu.