Mariusz Kamiński pojawił się w czwartek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie został wezwany w związku ze śledztwem wszczętym 8 lutego o czyn z art. 244 Kodeksu karnego, czyli o niezastosowanie się do zakazu pełnienia stanowisk publicznych, za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Odmówiłem udziału w tych czynnościach, złożyłem jedynie oświadczenie wskazujące na całkowitą bezprawność tych działań. Zostawiłem postanowienia Sądu Najwyższego związane z tym, że decyzja marszałka Hołowni o anulowaniu mojego mandatu została przez SN wycofana. Dalej jestem posłem – mówił po wyjściu z prokuratury
Dodał, że powiedział też, iż wezwanie go do prokuratury traktuje jako "represję polityczną" i podkreślił, że odmówił złożenia podpisu pod czymkolwiek poza treścią oświadczenia, jakie zgłosił.
Prof. Bidziński: Słowa pana Kamińskiego nie mają znaczenia
O to czy faktycznie Mariusz Kamiński nadal może się uważać za posła, zapytaliśmy prawnika-konstytucjonalistę prof. SWPS Mariusza Bidzińskiego.
Sąd Najwyższy nie anulował żadnej decyzji, gdyż SN nie ma najmniejszego wpływu tak samo, jak marszałek Hołownia na to, że ziściły się przesłanki z Konstytucji, które pozbawiają mandatu osobę prawomocnie skazaną - ocenił w rozmowie z Dziennik.pl prof. Bidziński.
Czy to się SN, marszałkowi Hołowni, prezydentowi, TK czy "wszystkim świętym" podoba, czy nie, faktem jest, że z chwilą prawomocnego wyroku karnego pan Kamiński przesłał być posłem. Uprawnienia Marszałka Hołowni mają znaczenie jedynie techniczne. W związku z orzeczeniem Marszałek potwierdza wygaśnięcie tego mandatu. Sąd Najwyższy rozpatruje jedynie kwestie formalne, a nie merytoryczne. Fakt utraty mandatu po wyroku karnym nie polega już dyskusji – tu SN nie ma już kompetencji, a tym samym nie uchyla wyroku - podkreślił.
Zatem słowa pana Kamińskiego dotyczące działań Marszałka czy SN nie mają znaczenia. Jest to wyłącznie życzeniowe myślenie pana Kamińskiego, który – i tu warto mu przypomnieć – porusza się w polskim systemie prawnym, a co za tym idzie, ma obowiązek go przestrzegać jak każdy inny obywatel. Pan Kamiński nie ma uprzywilejowanej pozycji, a tym bardziej nie ma prawa do wiążącej interpretacji norm prawnych - dodał nasz rozmówca.
Kamiński i Wąsik skazani
Przypomnijmy, 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł prawomocnie kary po dwa lata więzienia dla Kamińskiego i Macieja Wąsika, jako byłych szefów CBA, za działania operacyjne podczas "afery gruntowej" z 2007 r. Wobec skazanych orzeczono także pięcioletnie zakazy zajmowania stanowisk publicznych. Jednak, jak wynika, z informacji na stronach sejmowych, 21 grudnia obaj wzięli udział w sejmowych głosowaniach.
Rozmawiała: Aneta Malinowska