Tadeusz Mazowiecki wszedł na sejmową salę w burzy oklasków. Choć jeszcze wczoraj posłowie zawzięcie kłócili się o uchwałę upamiętniającą powołanie jego rządu 20 lat temu, dziś wszyscy wstali, by mu podziękować.

Reklama

>>> Sejmowa awantura o rząd Mazowieckiego

Uroczystości zaczęły się od wyświetlenia film dokumentalnego. "Pierwszą decyzją Mazowieckiego, zaraz jak tylko wszedł do swojego gabinetu, było odcięcie specjalnej linii telefonicznej do KC. Było to takie symboliczne" - mówił w nim były minister przekształceń własnościowych Waldemar Kuczyński.

Specjalny list przysłał Lech Kaczyński, który jest na obradach Grupy Wyszehradzkiej. "Można powiedzieć - jak chcą niektórzy - że ten zwrot był aksamitny, można - że miękki, można - że niepełny. Trzeba jednak także powiedzieć - bo taka jest prawda - że był to zwrot wielki, rzeczywisty przełom" - zaznaczył prezydent.

"Do dziś czuję satysfakcję, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu. Pomimo wielu wątpliwości, jakie wzbudzają efekty transformacji, 12 września był wielkim krokiem ku demokracji i gospodarce wolnorynkowej" - napisał prezydent. List odczytał Władysław Stasiak, szef prezydenckiej kancelarii.

Głos zabrał także sam Tadeusz Mazowiecki, który podkreślił, że jego rząd wziął odpowiedzialność za proces przemian w Polsce. "Nie oceniam tego, co zrobiliśmy, bo nie należy to do mnie. Staraliśmy się dać z siebie wszystko, co dać było można" - powiedział były premier.

Uroczystości zakończyły się wspólnym odśpiewaniem i Mazurka Dąbrowskiego, i Sto lat.

12 września 1989 roku Sejm, głosami 402 posłów (nikt nie zagłosował przeciwko), zgodził się na powstanie rządu Tadeusza Mazowieckiego.