Daniel Obajtek, były prezes Orlenu zdobył mandat europosła. Według sondażu late poll Ipsos, zdobył 184 997 głosów. Obajtek w trakcie kampanii wyborczej był niewidoczny dla mieszkańców Podkarpacia i mediów. Przesłuchania w komisji śledczejdo spraw afery wizowej unikał, a za nieobecności został ukarany karą pieniężną.
Jednak w czwartek w Sejmie nowi europosłowie odbierali zaświadczenia o tym, że zostali wybrani na deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Wśród nich pojawił się także dawno niewidziany Daniel Obajtek, który do PE dostał się z list Prawa i Sprawiedliwości.
Obajtek w ogniu pytań
W Sejmie trafił na grupę dziennikarzy, gdzie został zapytany przez reportera TVN24 Radomira Wita, czy stawi się przed komisją śledczą do spraw afery wizowej.
Przepraszam bardzo, to proszę zapytać się pana Szczerby racji tego, że cyrk, który zrealizował, skończył się z dniem wyborów. W związku z tym, jeżeli komisja będzie miała taką ochotę, bym się stawił, to się chętnie stawię. A pragnę zaznaczyć jeszcze raz, że nie unikam organów państwa, ale nie można w okresie tydzień, czy dwa tygodnie przed wyborami robić tego cyrku - stwierdził.
Tłumaczenia
Przepisy prawa powinny być stosowane wobec wszystkich tak samo. Wobec pana Tuska, wobec pani Gronkiewicz-Waltz. Byłem wezwany, a pragnę zaznaczyć, że awizo kończyło się dzień po komisji. I pragnę zaznaczyć, że wielu świadków pisało wnioski o przedłużenie z różnych przyczyn. I ja również złożyłem taki wniosek - dodał. Kultura i obyczaje mówią, żeby nie wykorzystywać komisji do celów wyborczych. Czy to jest prawo w momencie, kiedy się napuszcza policję z całego województwa, robi blokadę i sprawdza bagażniki? - dopytywał były prezes Orlenu.
Sąd ukarał mnie grzywną, ale nie było doprowadzenia przymusowego w tym zakresie, co niejednokrotnie prosiłem, żebym został poproszony na komisję po okresie wyborczym. A pan Szczerba w poniedziałek stwierdził, że już tak naprawdę nie ma po co mnie przesłuchiwać - tłumaczył.
"Sprawa się kończy"
Według Obajtka miał on prawo się nie stawić i zapłacić grzywny. Pragnę zaznaczyć, że ja nie mam nic wspólnego z komisją do spraw wiz, więc zgodnie z prawem napisałem pismo w tym zakresie, że proszę o przedłużenie terminu. Miałem takie prawo. No i okej, no i sprawa się kończy - stwierdził.