Iran dziś wystrzelił dwie rakiety krótkiego zasięgu, jutro odpali pocisk Shahab 3, który ma zasięg nawet 2100 kilometrów. Jednak Teheran pracuje także nad rakietą Shahab 6, która wzorowana jest na północnokoreańskim pocisku Taepodong-2, który ma zasięg nawet do 10 tys. kilometrów.
"Chodzi o rakiety, które mogą dosięgnąć Europy, a następnie wschodniego wybrzeża USA" - tłumaczył Aleksander Szczygło. "To właśnie zagrożenie ze strony rakiet dalekiego zasięgu było powodem, dla którego powinna była powstać tarcza antyrakietowa" - podkreślił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
>>> Czytaj więcej o próbach rakietowych Iranu
Zdziwienia całą sytuacją nie krył także Zbigniew Chlebowski z PO. "To kuriozalna sprawa, przecież w zeszłym tygodniu eksperci z administracji Obamy mówili, że zagrożenie ze strony Iranu zostało zminimalizowane" - przypomniał. A Joachim Brudziński z PiS stwierdził, że Barack Obama będzie musiał "zweryfikować swój idealistyczny obraz świata"
"Wystrzelenie tych rakiet pokazuje, że służby specjalne USA sfuszerowały sprawę" - podsumował Stanisław Żelichowski z PSL. Jak dodał, teraz w rozwiązanie konfliktu wokół irańskiego programu atomowego będzie się musiała zaangażować większa ilość państw.