Do sprawy odniósł się również Paweł Kukiz. W rozmowie z "Faktem" stwierdził, że także wielokrotnie otrzymywał groźby. Wskazał, że miały one pochodzić ze środowiska sympatyzującego z Owsiakiem, tzw. "Silnych Razem". Podkreślił, że sam nigdy nie nagłaśniał tych przypadków i "trzymał to dla siebie".

Reklama

Kukiz: Polska prokuratura nie działa

Zapytany, dlaczego nie zgłaszał gróźb na policję, Kukiz stwierdził, że polski system sprawiedliwości jest nieskuteczny w takich przypadkach. Wyjaśnił, że sprawy tego rodzaju są często umarzane z powodu niemożliwości ustalenia sprawców. Nawet w jednym przypadku, gdy sprawcę udało się zidentyfikować, został on uznany za osobę niepoczytalną, co skutkowało umorzeniem postępowania.

Krytyka podwójnych standardów

Reklama

Paweł Kukiz skrytykował medialne zainteresowanie sprawą Owsiaka, sugerując, że inne osoby również doświadczają podobnych ataków, lecz nie spotykają się z tak dużym zainteresowaniem opinii publicznej. Polityk podkreślił, że sam często był obiektem hejtu, szczególnie po podpisaniu umowy programowej z PiS, a mimo to sprawy te nie były nagłaśniane.

Szczerze się uśmiechnąłem, jak usłyszałem, jak oni są strasznie tym hejtem porażeni, jednocześnie sami wcześniej nakręcając sytuacje powodujące hejt — na przykład względem mojej osoby. Te środowiska w tym wszystkim brylowały. Teraz nagle wszyscy zainteresowani, że Owsiak się przestraszył. To jest aż śmieszne - powiedział "Faktowi" Kukiz.

Kukiz podkreślił, że bezkarność osób dopuszczających się gróźb w Polsce jest poważnym problemem. Jego zdaniem, aby zmienić sytuację, konieczna jest współpraca wszystkich środowisk – od polityków, przez dziennikarzy, po legislatorów.