Grzegorz Osiecki: Czy to jeszcze jest kampania wyborcza?
Małgorzata Kidawa-Błońska: Rzeczywiście, trudno mówić o kampanii, gdy wszyscy z niepokojem obserwują, co dzieje się w Polsce. To przecież przerasta wyobraźnię. Dlatego kampania zeszła na dalszy plan. Politycy sprawdzają się w działaniu, a nie w kampanii.

Reklama

To, że marszałek Komorowski jest na wałach, to nie kampania?
Pełni funkcję dwóch najważniejszych osób w państwie i musi pomóc w koordynowaniu pewnych działań. Na pewno wolałby tę kampanię prowadzić według kalendarza. Bo rozmawiać o tragedii ludzi i czekać, co będzie dalej, to na pewno nie jest normalne. To na pewno nie jest kampania.
Zresztą wszyscy kandydaci odłożyli ją na później.

Jak będą w takim razie przekonywać wyborców? Mieliśmy katastrofę smoleńską, teraz powódź, a za chwilę wybieramy prezydenta na pełną, pięcioletnią kadencję?
Jednak część swojej wizji sprawowania prezydentury Bronisław Komorowski przekazał już wcześniej w prawyborach. Teraz najważniejsze jest opanowanie powodzi. Na spotkania z wyborcami i przekonywanie ich do siebie będzie jeszcze czas. Mam nadzieję, że w tym tygodniu uspokoi się woda i będzie można wrócić do normalnego kalendarza. Tyle że teraz trudno mówić o tym, co za dzień, czy dwa.

W 1997 roku SLD przegrał wybory ponoć także przez powódź. Czy teraz wielka woda nie zmniejsza szans Komorowskiego?
To nie są wybory partyjne. My zawsze trochę inaczej patrzymy na prezydenta. Zresztą jestem przekonana, że zarówno rząd, jak i marszałek jako wykonujący obowiązki prezydenta robią wszystko, by panować nad sytuacją. Jestem przekonana, że te działania pokażą, że to właściwa osoba do pełnienia tych funkcji. Nie ma lepszego sprawdzianu dla kandydata niż w tak ekstremalnych warunkach.

Reklama

czytaj dalej >>>



Pozostali kandydaci nie mają szans na taki test?
Każdy może pomagać powodzianom tak, jak potrafi. Posłowie pomagają u siebie. Trudno oceniać, kto pomaga więcej, kto mniej. Każdy musi robić to, co do niego należy, i tyle, ile może.

Reklama

Konkurencja gra fair w trakcie powodzi?
Wiem, że część kandydatów próbuje jeździć po zalanych terenach i nie chciałabym nikogo oceniać. Ale rzeczywiście nie ma próby prowadzenia kampanii. Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w sobotę było apelem o solidarność. Też faktycznie nie zaprezentował się jak kandydat.

W sondażach pozycja marszałka się poprawia. Oddychacie z ulgą?
Sondaże są korzystne i widzimy, że naszemu kandydatowi poparcie skacze o kilka procent. To nas bardzo cieszy. Widać, że elektoraty się mobilizują i Polska jest podzielona między dwie główne siły. Sondaże pokazują, że rozstrzygnięcie w pierwszej turze jest w naszym zasięgu.

A wpadki kandydata PO mu nie zaszkodzą? Punktują je dziennikarze, internauci.
To jedyny kandydat, który coś robi. Miał spotkania z wyborcami jeszcze przed powodzią. A tylko ten, kto nic nie robi, nie ma wpadek. Każdy człowiek popełnia błędy, ale one nie wpływają na generalną ocenę kandydata. Dlatego nie przywiązywałabym do nich wagi. Jest sobą. Czasami zdarzają się niezręczności, ale to nie ma wpływu na to, jakim jest człowiekiem, jak działa i co robi.

* Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego